W czym przechowywać jedzenie i jego zapas w altance?

Problem jak w temacie. W naszych mieszkaniach do przechowywania żywności mamy szafki, półki, zamrażalnik, lodówka, niektórzy jakieś małe pomieszczenie pełniące funkcję spiżarki. Jeśli w domach nie doświadczyliśmy inwazji gryzoni lub mrówek, nie przejmowaliśmy się odpowiednim zabezpieczeniem spiżarki. W warunkach altankowych mamy trochę inne warunki, niż w domach. Tutaj musimy się uporać z kilkoma problemami:
1. zmienne temperatury
2. wilgotność powietrza
3. gryzonie
4. mrówki.
Niestety, na żaden z powyższych punktów zbytniego wpływu nie mamy. Mrówki możemy co prawda zlikwidować odpowiednimi środkami, ale gryzoni zbytnio nie wytępimy. Oczywiście możemy próbować - powodzenia życzę serdecznie. Nie polecam jednak zbytnio. Kiedyś próbowałem. Skutek - myszy po krótkim czasie i tak miałem a mnie czekało dokładne sprzątanie całej altanki, ponieważ zdechły gryzoń był gdzieś w kącie. Co proponuję?

Kilka metod...
Beczki z zapasem żywności w łóżku wewnątrz altanki. Foto luty 2016.
1. Brak jakichkolwiek zapasów, wtedy gryzonie nie będą niczym wabione. W moim przypadku odpada. Posiadanie w altance minimalnego chociaż zapasu pożywienia ułatwia mi na co dzień korzystanie z działki.
2. Robienie zapasów z artykułów "gryzonioodpornych" - chociażby konserwy i puszki. Z takim artykułem raczej żaden gryzoń sobie nie poradzi. Fajne rozwiązanie z małym zastrzeżeniem - cena. Konserwy mięsne, które miałyby status jadalne to koszt od 4-5 zł. Niestety najtańsze konserwy są w moim odczuciu niejadalne. Jeśli chcemy zrobić zapas kilku porcji - ok, ma to sens. Jeśli jednak spiżarka miałaby być bardziej rozbudowana - cóż - nie samymi konserwami człowiek żyje.
3. Przechowywanie niektórych artykułów w dużych zamykanych słojach. W taki sposób możemy przechowywać większość artykułów sypkich.
W tych trzech beczkach przechowuję większość swojej żywności. Rozwiązanie sprawdzone, wygodne i gryzonioodporne.
Foto luty 2016. 
4. Metalowe pojemniczki. Idealne do przechowywania mniejszych ilości artykułów sypkich lub wszelkiej drobnicy.
5. Większe plastikowe beczki. Do takich 20 -30 litrowych beczek możemy nawkładać naszych zapasów i wszelkie gryzonie już nam nie powinny zaszkodzić. Warto kupić takie, które są przeznaczone do środków spożywczych, chociażby takie do kiszenia ogórków, kapusty...
6. Przechowywanie zapasów wszelkich w jednej dużej zamykanej beczce. Na pozór fajne rozwiązanie. Wszelkie zapasy wrzucamy do dużej beczki, zamykamy i mamy spokój. Odradzam jednak - życzę powodzenia w wyjmowaniu jakiegoś konkretnego artykułu z dna beczki.
U siebie zastosowałem metody z pkt. 2 - 5.
Mam trochę konserw. Są to puszkowane mielonki, ryby, przeciery, kukurydza, fasola... Puszkowane jedzenie jest bardzo wygodne w użyciu. Niestety ich cena dyskwalifikuje je do kandydata jedynego źródła pożywienia na działce.
Makarony, kasze, ryż trzymam w dużych słojach. Podobnie tego typu artykuły przechowuję w domu.
W metalowych pojemniczkach przechowuję kawę, herbatę, czasem zupki typu gorący kubek. Są one dość poręczne.
W większych plastikowych beczkach przechowuję znaczną część swoich zapasów żywności. To rozwiązanie w pełni się u mnie sprawdziło. Zapasy są całkowicie gryzonioodporne - a o to mi głównie chodziło.

Komentarze

  1. Ja zapasy spożywcze na działce przechowuję w zamykanych skrzynkach. Zalety to : łatwy i szybki dostęp, kształt pozwalający więcej zmieścić, łatwo ustawić na regale. Wadą jest przede wszystkim cena.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obecnie typowe zapasy żywności przechowuję w dwóch zamykanych beczkach 200 litrowych. Tak jak w tym wpisie
      https://na-kryzys.blogspot.com/2016/06/zabezpieczenie-majatku-dziakowego-przed.html
      W altance w beczkach tych małych niebieskich jest zapas podręczny. Nie spotkałem się ze skrzyniami, które spełniłyby moje oczekiwania. Pomysł z beczkami wynikał przede wszystkim z ich ceny.

      Usuń
  2. A co z robakami, np. molami spożywczymi? Czy takie 20 l plastikowe beczki są wystarczająco szczelne?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałem z nimi problemu. Może w warunkach altankowych nie było im zbyt dobrze.

      Usuń

Prześlij komentarz

Dzień dobry, miło mi Cię gościć na moim blogu.