Rodzinny spacer po lesie i zbiory - czerwiec 2012

Połowa czerwca 2012. W sobotę postanowiłem, że wspólnie (ja i moje dziewczyny) wybierzemy się na dłuższy spacer w okolice lasku południowego w Słupsku. Byliśmy trochę niepewni pogody. Było co prawda dość ciepło, ale zanosiło się trochę na deszcz. Stwierdziliśmy jednak, że zaryzykujemy i wyjdziemy. Nie mieliśmy ochoty cały czas siedzieć w domu. Chcieliśmy wyjść na dłużej - na około 2 - 3 godziny. Cel główny - rodzinny spacer. Cel zbiorów - pokrzywa do suszenia, komosa biała do duszenia, płatki róży pomarszczonej do wypieków, szczaw zwyczajny lub szczawik zajęczy do zupy szczawiowej, kwiaty bzu czarnego. To była niejako moja lista zakupów. Jeśli oczywiście coś ciekawego po drodze będzie, to zabieram do domu. 





Dziewczyny zaczęły się fajnie bawić.
Miejsca sporo miały. Trzeba było tylko uważać na rowerzystów, ponieważ nie tylko my lubimy tą trasę. Ale i tak o wiele bezpieczniej niż na ulicy. I więcej atrakcji niż w domu. 


W terenie nawet zwykłe szyszki okazują się ciekawymi zabawkami. Justynka zadowolona. Widzę, że w tym miejscu spędzimy więcej czasu.Wziąłem więc reklamówkę i oddaliłem się kawałek, będąc w kontakcie wzrokowym ze swoimi skarbami. 

Podagrycznik pospolity (Aegopodium podagraria rodzina baldaszkowate = selerowate Apiaceae). Foto autor, czerwiec 2012.
Na górze kwitnący podagrycznik pospolity. Wiele osób zna go zapewne jako pospolity i uporczywy chwast ogrodowy. Roślina bardzo ekspansywna i wszędobylska. Zebrałem trochę liści. Będą do potrawy. Chwasty z duszoną cebulką zrobię (przepis znajduje się na łamach bloga). 

Pokrzywa zwyczajna (Urtica dioica rodzina pokrzywowate Urticaceae). Foto autor, czerwiec 2012.
No i mamy jeden z głównych celów zbiorów - pokrzywę zwyczajną. Uzbierałem dość dużo, gdyż jak co roku suszę jej spore ilości. Zamierzam też trochę jej udusić jako dodatek do obiadu. Bardzo wartościowa roślina. Młode pokrzywy stanowią cenny składnik pokarmowy ze względu na dużą zawartość i zróżnicowanie soli mineralnych, witamin i białek. Dzięki wysokiej zawartości chociażby żelaza podaję ją do picia Justynce. Konsultowałem się ostatnio z lekarzem pediatrą, który potwierdził, że dwuletniemu dziecku można spokojnie podawać napary z pokrzywy. O zastosowaniu pokrzywy już pisałem na łamach projektu. 

Gwiazdnica pospolita (Sterllaria media rodzina goździkowate Caryophyllaceae). Foto autor, czerwiec 2012.
Uzbierałem także trochę gwiazdnicy pospolitej. Dodam ją do chwastów duszonych z cebulką. Dodaję się ją prawie pod sam koniec duszenia. Ma się dusić jedynie kilka minut. Rośliny tej nie da się zbyt długo przechowywać nawet w lodówce, więc zbieram ją jedynie tak na dwie porcje do przygotowania. Po około 20 minutach miałem już prawie pełną reklamówkę pokrzywy oraz trochę podagrycznika i gwiazdnicy. Chciałem iść dalej. Justynce jednak tutaj się bardzo podobało. Trzeba było jakoś ją przekonać, że idziemy dalej. 
Poziomka pospolita (Fragaria vesca rodzina różowate Rosaceae). Foto autor, czerwiec 2012.
Zebranymi poziomkami odwróciłem jej uwagę od szyszek, gałęzi i kamyczków. Trochę też liści wziąłem do suszenia na herbatkę. Dwie garście udało mi się tych owoców zebrać. Umyłem (butelkę z wodą zawsze biorę ze sobą) i dałem dzieciaczkowi. 
Schowała więc gazetę. Przez jakiś czas z wielkim zainteresowaniem ją czytała. Tak;-). Mówić jeszcze nie mówi, ale czytać bardzo lubi;-). Pojadła poziomek. 

I możemy iść dalej. Mam jeszcze w końcu parę gatunków do zebrania. Nie mam jeszcze kwiatów bzu czarnego, komosy białej, szczawiu zwyczajnego lub szczawika zajęczego. Trzeba kontynuować zbiory. A tu gdzie byliśmy nie widziałem tych roślin w pobliżu. 
Malina właściwa (Rubus ideaus rodzina różowate Rosaceae). Foto autor, czerwiec 2012.
Po drodze zbierałem liście malin do suszenia na herbatkę. I wiem także, że w sezonie malin też się tu trochę pozbiera. Chociażby na przekąskę podczas spaceru, ponieważ leśne maliny wykształcają o wiele mniejsze owoce niż te, które znamy z ogrodów i sklepów.
Szczawik zajęczy (Oxalis acetosella rodzina szczawikowate Oxalidaceae). Foto autor, czerwiec 2012.
Na górze zdjęcie rośliny, która była jednym z celów zbiorów - szczawik zajęczy. Przy okazji, gdy pisałem o zbiorach w Ustce wspominałem, że stanowić ona może dość smaczny substytut szczawiu zwyczajnego, jako materiał do zupy szczawiowej. Uzbierałem go akurat tak, by było na dwie zupy. Uwielbiam szczawiową, nie mam tendencji do kamieni nerkowych (a to byłoby przeciwwskazanie do jego spożywania, z uwagi na obecność szczawianów), więc w sezonie często gotuję różne warianty szczawiowej. 
Łopian /Ł.większy?/ (Artium sp. /A. lappa ?/ rodzina złożone=astrowate Asteraceae). Foto autor, czerwiec 2012. 
Na górze zdjęcie łopianu. Większość osób zna go w wersji owocującej. Tak zwane rzepy, które nam się przyczepiają do ubrań to właśnie owoce tej rośliny. W ten sposób się rozprzestrzenia . Wykorzystuje on w ten sprytny sposób zwierzęta do rozsiewania nasion. Tutaj mamy jednoroczny okaz. W przyszłym roku wykształciłby kwiaty i owoce. Ale ten okaz nie wykształci;-). Zebrałem go i kilka innych w pobliżu. Ma jadalne korzenie i ogonki liściowe na surowo i po krótkim ugotowaniu. Specyficzny, silnie aromatyczny smak. Nie każdemu może przypaść do gustu. Młodsze okazy są delikatniejsze w smaku. W Japonii, Chinach i na Jawie uprawia się go jako warzywo. 
Justynka stwierdziła, że idziemy dalej. No to nie dyskutuję, ale idziemy. Sprinterka mała;-). 
Dziki bez czarny (Sambucus nigra rodzina przewiertniowate Caprifoliaceae / bzowate Sambucaceae / piżmaczkowate Adoxaceae). Foto autor, czerwiec 2012.

Po drodze zbierałem ile się dało kwiaty bzu czarnego. Miałem zamiar zrobić go trochę w cieście naleśnikowym (przepis znajduje sie na łamach projektu). Poza tym warto ich uzbierać trochę więcej do suszenia. Działają one moczopędnie, napotnie, przeciwgorączkowo, wykrztuśnie, a zewnętrznie także przeciwzapalnie, więc warto mieć je w ziołowej apteczce. Ponadto osobiście często dodaję je w małej ilości dla wzbogacenia smaku i aromatu zielonej herbaty. 

Szczaw zwyczajny (Rumex acetosa rodzina rdestowate Polygonaceae). Foto autor, czerwiec 2012.
Szczawiu zwyczajnego udało mi się zebrać trochę, choć nie był tu zbyt częsty. Na jedną porcję będzie. Na szczęście mam też szczawik zajęczy więc szczawiowa będzie w najbliższym czasie dwa razy. 





Dotarliśmy na leśną polanę. Justynka jak widać zadowolona, chociaż trochę niepewnie się tu czuje, gdyż wiele roślin większych od niej i trudno jej się w tym terenie chodzi. Widzę tu trochę roślin na zbiór. Co prawda główne cele zbiorów mam już osiągnięte. Pokrzywa jest, komosa biała właśnie tu miejscami rośnie, płatki róży pomarszczonej zbiorę w drodze powrotnej, szczaw zwyczajny i szczawik zajęczy mam też zebrany, kwiaty bzu czarnego także. 

Młody okaz komosy białej (Chenopodium album rodzina komosowate Chenopodiaceae / szarłatowate Amaranthatceae). Foto autor, czerwiec 2012.
Prawie ostatni z celów głównych zbiorów - młoda komosa biała. Ma dużo białka (16%), węglowodanów (49%), witaminy C, prowitaminy A. Uzbierałem wystarczającą ilość. Jak ją najprościej i smacznie zrobić? Jak szpinak. Takie młode okazy nie mają żadnych toksycznych właściwości. Gdyby były starsze to należałoby je obgotować i odlać wodę. Jednak w tym przypadku zalecam je lekko dusić w małej ilości dowolnego tłuszczu lub masła, dodać do smaku czosnek lub inne przyprawy. 

Rumianek pospolity (Matricaria chamomilla rodzina złożone = astrowate Asteraceae). Foto autor, czerwiec 2012.
Trochę rumianku na herbatkę także zebrałem. W Polsce rosną dwa podstawowe gatunki rumianku: rumianek bezpromieniowy i rumianek pospolity. Oba można zbierać i używać w zbliżony sposób. Aczkolwiek rumianek bezpromieniowy ma słabsze działanie lecznicze, a niektóre źródła wskazują nawet, że nie ma leczniczego działania, ma tylko smak rumianku. W drodze powrotnej zbiorę jeszcze miętę nadwodną. Tą mieszankę zagotuję i będę mieć do picia. Dobry zestaw na trawienie. Chociaż ja i tak dużo jem;-). Na szczęście mam taką pracę, że zbytnio nie utyję. 

Koniczyna biała (Trifolium album rodzina motylkowate = bobowate Fabaceae). Foto autor, czerwiec 2012.
Trochę białej koniczyny też zebrałem. Kwiaty są jadalne na surowo. Chociaż ja osobiście traktuję je bardziej jako materiał służący do dekorowania potrawy. Dowolne proste danie przystrojone w taki wianuszek wygląda dość atrakcyjnie. A wiadomo - estetyka podawania posiłków jest dość istotna. Oczy także jedzą. Justynce się te kwiatki bardzo podobały. Stwierdziliśmy, że udekorujemy nimi nie tylko potrawy. Kwiaty mają zastosowanie w ziołolecznictwie. Są one składnikiem mieszanek ziołowych stosowanych przeciwreumatycznie i przeciwartretycznie

Naszej córeczki nie trzeba dekorować. Ale takie nakrycie głowy bardzo się jej spodobało. 

Wianuszek robiła żona i pokazała córeczce jak się go nosi. Trochę tutaj posiedzieliśmy. Poukładałem sobie w reklamówkach zbiory. Powoli szykowaliśmy się do drogi powrotnej. 
Szczaw (Rumex sp. rodzina rdestowate Polygonaceae). Foto autor, czerwiec 2012.
W drodze powrotnej zbierałem też szczaw. Ten gatunek akurat nie nadaje się zbytnio do zupy. Można go lekko obgotować i przyrządzić w sposób zbliżony do szpinaku. Szerzej o różnych gatunkach szczawiu pisałem już wcześniej. 

Mięta nadwodna (Mentha aquatica rodzina wargowe = jasnotowate Lamiaceae). Foto autor, czerwiec 2012.
Trochę mięty nadwodnej także zebrałem po drodze. Stosuję ją tak samo jak inne gatunki mięt. Większość osób zna przede wszystkim mięte pieprzową (różne odmiany) oraz miętę polną, która często jest mylona z mięta pieprzową. We florze Polski rośnie powszechnie 5 - 6 gatunków mięty. Więcej na temat tej rośliny w osobnym wpisie. 

Jabłoń domowa (Malus domestica rodzina różowate Rosaceae). Foto autor, czerwiec 2012.
Jabłonie także tu rosną. Ale po owoce przyjdę dopiero jesienią. Chociaż szczerze wątpię, że się uchowają. To naprawdę popularny szlak pieszy. My podczas spaceru co kilka, kilkanaście minut byliśmy mijani przez spacerowiczów i rowerzystów. A sądzę, że nie tylko ja sięgam po tego typu owoce, chociażby jako przegryzka podczas spaceru. Na szczęście znam wiele innych miejsc na obrzeżach miasta, gdzie różne odmiany jabłoni rosną jako zdziczałe. Co roku zbieram i mam kilka skrzyneczek jabłek w piwnicy. 

Róża pomarszczona (Rosa rugosa rodzina różowate Rosaceae). Foto autor, czerwiec 2012.
Ostatnia roślina zbierana dzisiaj - róża pomarszczona. Płatki zbieram i stosuję jako dodatek aromatyzujący do bułeczek z nadzieniem. Rozcieram surowe płatki z cukrem i stosuję jako nadzienie do bułeczek drożdżowych. 


Coraz bliżej do parku, praktycznie wyszliśmy z lasu. Jeszcze tylko krótkie odwiedziny u kaczuszek. Rodzinka łabędzi także tu była i się na zdjęcie załapała. 

Już jesteśmy w parku. Tutaj kończy się nasz spacer. Niedługo do domu. Mnie czeka jeszcze porządkowanie i przygotowanie zbiorów. Część do lodówki, część dzisiaj do przetworzenia. Dwie reklamówki mam pełne. W plecaku też trochę zbiorów. Byliśmy ponad trzy godziny poza domem. Czy to długo? Jak bym miał brać pod uwagę tylko efekt materialny to być może długo i niezbyt opłacalnie. Ale takie zbiory są u nas przy okazji spacerów rodzinnych, jak już wspominałem przy okazji wpisu, relacjonującego wyjazd do Ustki. Dwie reklamówki roślin jadalnych. Samej pokrzywy do suszenia i do duszenia dość dużo. Komosy białej na jeden posiłek. Szczawik zajęczy i szczaw na dwie zupy. Kwiaty bzu czarnego na przekąskę i do suszenia też trochę zebrałem. Mam wszystko to po co poszliśmy. Ponadto jeszcze inne rośliny, których nie było na "liście zakupów". W sklepie, jeśli kupimy coś spoza wcześniej sporządzonej listy, bardzo często przekraczamy zaplanowany budżet. A nasz dzisiejszy poniesiony koszt to popcorn kupiony w parku. Za dwie pełne reklamówki nie zapłaciłem ani grosza. A dziko rosnące rośliny jadalne są dla mnie normalnym elementem wzbogacającym dietę, prawie jak warzywa. Taka osobliwość kulinarna w naszym domu.

Komentarze