Zapas koców i śpiworów w celu ewakuacji

W jednym z poprzednich wpisów pisałem o zmianie swojej strategii działkowego preppingu. Postanowiłem mieć przede wszystkim rozbudowane zapasy żywności, leków (te podstawowe) oraz innych niezbędnych rzeczy potrzebnych do prawidłowego funkcjonowania. Stwierdziłem, że mnogość różnego typu sprzętów survivalowych nie jest w moim przypadku szczególnie potrzebna, wręcz zbyteczna. W tym wpisie chciałbym odpowiedzieć na pytanie, czy w celu ewakuacji warto mieć zapas koców i śpiworów w celu ewakuacji. Jaka ilość takiego zapasu? Te zagadnienia postaram się w tym wpisie rozstrzygnąć. 
Mój działkowy zapas koców i śpiworów. Piękne może wszystkie nie są, ale
w warunkach celu ewakuacji estetyka to pojęcie względne i sprawa
drugorzędna. Kilka widocznych tutaj koców są naprawdę ciepłe, kilka
to takie po prostu na lekkie przykrycie się. Koców jak na razie jest 12 sztuk,
śpiworów 4 sztuki. Foto grudzień 2016.
Aby nasz cel ewakuacji spełniał swoje funkcje musimy w nim zadbać o to, by mieć możliwość spełnienia w nich naszych podstawowych potrzeb, niezależnie od pory roku. Muszą w nim być odpowiednie sprzęty oraz podstawowe zapasy (woda, żywność, leki i środki opatrunkowe, trochę ciepłych ubrań, środki higieny…). 
W warunkach typu ziemianka, altanka, namiot standardowa pościel najprawdopodobniej się nie sprawdzi. Najlepszymi rozwiązaniami w takich miejscach są właśnie koce i śpiwory. Jakie śpiwory? Otóż jeśli stać nas na zimowe specjalistyczne to dobrze. Jeśli jednak nas nie stać, to kupmy takie, na jakie nas stać. Dlaczego biorę pod uwagę aspekt finansowy tak bardzo? Otóż dobrej jakości śpiwór zimowy to wydatek rzędu 200 zł w górę. Jeśli planujemy cel ewakuacji przygotowywać tylko dla siebie, to ok. Większość osób mogłaby na taki wydatek sobie pozwolić. Jednak nasz cel ewakuacji powinien zakładać ewakuację razem z najbliższą rodziną, czyli co najmniej 3 osoby. Zakup śpiworów zimowych dla trzech osób to już pokaźna sumka i nie każdy mógłby sobie na to pozwolić. Od razu chcę uciąć dyskusję typu, że gdy chcemy się przygotowywać na ciężkie czasy to powinniśmy przycisnąć pasa i wszelkie wysiłki skoncentrować na przygotowaniach. Moim zdaniem to trochę błędne podejście, ale tym zagadnieniem zajmę się w innym wpisie (tutaj link). W takiej sytuacji proponuje zakup takich śpiwór na jakie nas stać w ilości dostosowanej do liczebności ewakuowanych osób. 
Warto też zadbać o dość dużą ilość koców w naszym celu ewakuacji. Ile? Nie jestem w stanie dać jakiś konkretnych wyliczeń. Ile się zmieści. Dobrym przelicznikiem będzie powiedzmy 2-3 szt na jedna ewakuowaną osobę. Czy to jakoś szczególnie dużo? Jeśli w naszym celu ewakuacji dysponujemy odpowiednia ilością miejsca, to warto mieć właśnie taką ilość. Dzięki temu w zimną noc, nawet z kiepskiej jakości śpiworem będzie nam komfortowo ciepło. Moja rada. Warto pochodzić po lumpeksach w dni, gdy jest najtaniej. W takich miejscach można czasem naprawdę fajne koce znaleźć. Będą prawdopodobnie podniszczone, ale swoją podstawową funkcję będą pełnić. Można też oczywiście kupować koce wojskowe (są naprawdę świetne), tylko niestety ich koszt to około 40 zł. Jeśli planujemy ewakuować się w 3 osoby, dla każdej przeznaczyć co najmniej 2 koce to mamy razem zapotrzebowanie na minimum 6 koców. Razy 40 zł razy 6 szt daje 240 zł najmniej. Jest to już suma nie taka mała. Czy w celu ewakuacji są potrzebne tak dobre i dość drogie koce? Według mnie nie. Mogą być uszkodzone, odbarwione, byle swoją podstawową funkcję pełniły. Oczywiście, jeśli ktoś ma zamiłowanie do akcesoriów wojskowo-militarlnych to niech te wojskowe kupuje. One są naprawdę dobrej jakości. Jeśli jednak jedyne wymaganie jakie im stawiamy, to aby były ciepłe, naprawdę warto rozejrzeć się w lumpeksach. Jednak wtedy należy uzbroić się w cierpliwość - wejście nie zawsze oznacza zakup. Szczególnie, gdy wchodzimy w najtańszy dzień, musimy liczyć się z tym, że wszystko będzie już przebrane. Ja jednak chodziłem co tydzień. W ciągu ostatniego pół roku udało mi się w sumie kupić kilkanaście koców i kilka śpiworów, każdy po 3 lub 5 zł. 
Zasady robienia zapasów koców i śpiworów są podobne, jak w przypadku robienia zapasów spożywczych. Robimy je małymi krokami, a nie wszystko za jednym razem. Kupujemy gdy jest najtaniej. 
Podsumowując... Warto mieć w celu ewakuacji tak duży zapas koców i śpiworów, jak to tylko możliwe. W sytuacji kryzysowej to właśnie dodatkowy koc nas ochroni a nie super nóż survivalowy za sto złotych. Naprawdę mam wrażenie, że jeśli do jakiegoś sprzętu producent doczepi naklejkę "survival" to od razu przecinek w cenie jakoś dziwnie się przesuwa i składany nóż zamiast 12,99 zł kosztuje 199,90 zł. 

Komentarze

  1. Z tymi nalepkami survival czy military to prawda - ceny są kosmiczne.

    Co do nowych kupna nowych rzeczy to zareklamuję tureckie dzianiny są niezłe. Cenowo to różnie - najlepiej i najtaniej szukać na targach nie w galeriach.


    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, zapasy to nie tylko żarcie. Koce i spiwory mogą być bardzo przydatne nie tylko zimą, a jednak pisząc o przygotowaniach często ten temat się pomija.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapasy to także leki, ubrania, mydła i inne środki do higieny. To takie podstawy. Ale zapominamy także o takich "pierdołach" jak chociażby zapas filmów i ewentualnych bajek dla dzieci. Nic nie kosztuje zrobienie takiego zapasu;-). Wspominałem o tym tutaj https://na-kryzys.blogspot.com/2016/06/jesli-w-naszych-komputerach-mamy-jakies.html

      Usuń

Prześlij komentarz

Dzień dobry, miło mi Cię gościć na moim blogu.