Wiosenne targi ogrodnicze w Słupsku - sezon na działce uważam za otwarty

W sobotę i niedzielę miały miejsce targi ogrodnicze w Słupsku. W tym roku kalendarz targów przedstawia się następująco - link.  Ja z rodzinką postanowiłem się wybrać w niedzielę, sobotę natomiast tradycyjnie spędziłem na działce. Swoje prace na działce rozpocząłem w tym roku późno dość. Pierwsze siewy dopiero na początku kwietni wykonałem. Co prawda teoretycznie w tunelu foliowym mogłem już niektóre nowalijki wysiać / posadzić w lutym lub marcu. Jednak nauczony doświadczeniem lat ubiegłych - nie zawsze ma to sens. Ziemia musi być zwyczajnie nagrzana. W marcu przygotowałem sobie grządki i dopiero teraz jakieś zasiewy będę robić. W tą sobotę wysiałem trochę szpinaku i rzodkiewki. Niewiele. Poprzednimi latami wysiewałem bardzo dużo szpinaku a potem rozdawałem albo wyrzucałem na kompost. Tym razem wysiałem tylko trochę. Na targi jednak musiałem iść. Zawsze na nie idę. Przyznam, że to fajny, taki wielki festyn. Każdy znajdzie coś dla siebie, nie tylko ogrodnik. 
Jak widać ludzi tutaj naprawdę sporo. Ciężko się chodziło z wózkiem.
Tutaj mamy ihahacza ;-) . Ihahacz to koń według słownika Justynki sprzed kilku lat i teraz Haniusi ;-)
Justynka rozmawia z ihahaczem.
Rodzinka z ihahaczem



Gdybym miał oczko wodne lub coś większego też bym miał tutaj co kupować. 
Iglaków spory wybór i sporo stoisk.
Tylko kupować. Sprzedawcy naprawdę doradzają i się znają.


Róże też były. Kilka stoisk. Tutaj naprawdę tego wszystkiego od groma.

Gdybym chciał kupić winogrona miałbym w czym wybierać. 
Borówki wysokie, jedno z wielu stoisk.
Agresty i porzeczki przeróżne odmiany.
Zarówno porzeczek jak i agrestów kupować nie miałem zamiaru. Wyprowadziłem sporo własnych sadzonek (link)i sam w poprzednim roku rozdawałem sąsiadom. 

Kolejne stoisko tym razem z drzewkami owocowymi. 


Bylin ozdobnych też mają tutaj sporo.

Znowu borówki

Kwiatki

Truskawki. 
Przez chwilę zastanawiałem się nad truskawkami. Wybrałbym konkretna odmianę. Te co mam u siebie to nieznana odmiana, zastana po poprzedniku. 

Kolejne jedno z wielu stoisk.

Dużo ludzi, naprawdę tłumy.

Wszędzie pełno ludzi.

Przeciskanie się z wózkiem to realny survival

Morwa. Nawet się zastanawiałem nad zakupem.

Z topinbambura to się nawet zaśmiałem, z jego ceny. 
5 zł za bulwę. He he ;-) . Jakbym chciał u siebie topinambur to znam kilkanaście , kilkadziesiąt miejsc, z których mogę go sobie wybrać. Miałem nawet u siebie na działce jakieś dwa lata temu, zlikwidowałem. Szkoda mi było na niego miejsca. teraz rośnie poza działką. 

Różne przeróżne mięty.

Kolejne stoisko bylinki, iglaczki...

Zioła wszelkiej maści

Cebule kwiatowe

Stoisko kwiatowe 

Tutaj zrobiłem zakupy.

Na te targi nie wolno iść na głodnego, chyba, że się gruby portfel wzięło.

Wiklina także tutaj była.

Coś dla mnie - przyprawy rożne przeróżne. Tutaj także zrobiłem zakupy. 
Kule wodne też tu były
Na takie targi nie wolno ;-)
1. Przychodzić z nadmiarem gotówki.
2. Przychodzić na głodniaka. Zapachy smacznych bułeczek w markecie w porównaniu z kuszącymi zapachami tutaj to imitacja pokusy.
Moje zakupy w kolejnym wpisie.

Komentarze