Oto mój obowiązkowy zestaw do kiszenia wszelkich warzyw. Sól, korzeń chrzanu, czosnek. Jedyny wyjątek to kapusta. Czy to do kiszenia daję ogórki, czy buraki, czy marchew, czy dowolne inne warzywo - oto mój zestaw obowiązkowy. Co prawda nie mam wieloletniego doświadczenia w kiszeniu, jednak ten zestaw sprawdził się doskonale.
Sól to główny konserwant. Nauczyłem się używać soli kamiennej lub morskiej, nie jodowanej, bez anty zbrylaczy. Jest oczywiście droższa, ale przecież kilogram soli to wiele słoików. Co prawda zdania znawców są podzielone, czy jodowanie soli ma znaczenie. Ja po prostu wolę użyć tej jak najbardziej naturalnej. Kamienna i morska zawiera dużo mikro i makroelementów. Powinniśmy ją dodawać do zimnej lub letniej wody bo w gorącej traci owe elementy - wytrącają się przy gotowaniu.
Czosnek jest przyprawą i także konserwuje - hamuje rozwój bakterii gnilnych. Używam raczej swojego lub kupionego u "znajomego". Wtedy wiem, że syfu w nim nie ma.
Chrzan to doskonała przyprawa ale i nadaje jędrność. Chrzanu nie kupuję nigdy. Znam zbyt dużo miejsc, gdzie on rośnie, by go kupować. Zbieram go tyle, że starcza dla rodziny i sąsiadów z działki. Możemy dodać zarówno oczyszczone kawałki korzenia jak i liście chrzanu. Zaostrza smak oraz reguluje rozwój bakterii mlekowych - ułatwia proces fermentacji i kiszenia. Ja stosuję zasadę, że do kiszenia na dłuższe przechowywanie daje korzeń, na najbliższe zjedzenie może być liść.
Mój zestaw do kiszenia |
Sól to główny konserwant. Nauczyłem się używać soli kamiennej lub morskiej, nie jodowanej, bez anty zbrylaczy. Jest oczywiście droższa, ale przecież kilogram soli to wiele słoików. Co prawda zdania znawców są podzielone, czy jodowanie soli ma znaczenie. Ja po prostu wolę użyć tej jak najbardziej naturalnej. Kamienna i morska zawiera dużo mikro i makroelementów. Powinniśmy ją dodawać do zimnej lub letniej wody bo w gorącej traci owe elementy - wytrącają się przy gotowaniu.
Czosnek jest przyprawą i także konserwuje - hamuje rozwój bakterii gnilnych. Używam raczej swojego lub kupionego u "znajomego". Wtedy wiem, że syfu w nim nie ma.
Chrzan to doskonała przyprawa ale i nadaje jędrność. Chrzanu nie kupuję nigdy. Znam zbyt dużo miejsc, gdzie on rośnie, by go kupować. Zbieram go tyle, że starcza dla rodziny i sąsiadów z działki. Możemy dodać zarówno oczyszczone kawałki korzenia jak i liście chrzanu. Zaostrza smak oraz reguluje rozwój bakterii mlekowych - ułatwia proces fermentacji i kiszenia. Ja stosuję zasadę, że do kiszenia na dłuższe przechowywanie daje korzeń, na najbliższe zjedzenie może być liść.
Komentarze
Prześlij komentarz
Dzień dobry, miło mi Cię gościć na moim blogu.