Dotychczas mam instalację elektryczną na działce 12 V. Ładowarka słoneczna na dachu ładuje akumulator (samochodowy lub żelowy). Z akumulatora pociągnięte jest oświetlenie i "kontakty" 12V DC. Gdy nie jestem na działce , instalacja jest częściowo rozłączona - tzn klemry od instalacji są odłączone od akumulatora (tak na wszelki wypadek) a podłączone są jedynie klemry od ładowarki słonecznej. No bywa to czasem uciążliwe - konieczność odłączenia zacisków i pytanie w domu "czy aby na pewno rozłączyłem wszystko". Robię tak dla poczucia bezpieczeństwa, nie chciałbym by jakieś zwarcie doprowadziło do chociażby spalenia się altanki. Pozostaje jeszcze konieczność wzięcia akumulatorów co jakiś czas do domu - czyszczenie, naładowanie.
Akumulatory żelowe i power banki - widać co łatwiej wziąć do plecaka. |
Żaróweczki już kupiłem, właśnie przed chwilą. Miałem już też takie same ze "sklepu za 5 zł" - dokupiłem na allegro, na wszelki wypadek. Podejrzewam więc , że instalacja elektryczna oparta o standard USB będzie dla mnie wygodniejsza. Jeszcze w tym roku dokonam zmian. A akumulator i żarówki 12 V - przydadzą się chociażby w piwnicy. Tu ciągle są jakieś problemy z instalacją - raz działa raz nie. Więc po znikomych kosztach - w piwnicy zrobię sobie w miarę samodzielne podstawowe oświetlenie.
Zalety instalacji opartej na USB to dla mnie przede wszystkim większa łatwość przenoszenia power banków. Power banki w sobie mają wskaźniki naładowania. Power banki są dla mnie bardziej uniwersalnym sprzętem niż akumulator.
Zalety instalacji opartej na USB to dla mnie przede wszystkim większa łatwość przenoszenia power banków. Power banki w sobie mają wskaźniki naładowania. Power banki są dla mnie bardziej uniwersalnym sprzętem niż akumulator.
Komentarze
Prześlij komentarz
Dzień dobry, miło mi Cię gościć na moim blogu.