Jesienią nie zawsze mam czas by pozwolić sobie na prawdziwe grzybobranie - gdy już dorwę się do wolnego czasu - do wyboru - działka albo las. Z reguły wybieram więc działkę. W efekcie grzybów w naszym domu jak na lekarstwo. Dlatego cenię sobie gatunki, które mogę zbierać poza standardową porą grzybobrań (jesień) - a jeszcze jak po grzyba nie trzeba do lasu iść - cudownie. Boczniak ostrygowaty jest więc dla mnie grzybowym ratunkiem (podobnie jak chociażby purchawice oraz żółciaki siarkowe). Znajduję często jego stanowiska podczas wyjść na działkę.
|
Boczniak na drzewie 1
|
|
Boczniak na drzewie 2 - widok od dołu |
|
Boczniak na drzewie 3 |
|
|
Boczniak na drzewie 4 - profil |
|
Boczniak na drzewie 5 - nieumyślnie troszkę oderwało mi się razem z korą, już dość spróchniałą |
|
Transport do domu |
Zebrałem pełną siateczkę. Będzie jedzonko na 2 dni. O tej porze roku już najsmaczniejszy nie jest, ale grzyb to grzyb - nie ma co wybrzydzać, jak nie było kiedy o normalnej porze do lasu pójść.
|
Już w domu |
|
Po częściowym oczyszczeniu |
Z uwagi , że grzyb już jest troszkę starszy, nie jest już zbyt soczysty - troszkę obgotowałem, kilka minut w osolonej wodzie.
|
Grzybki po obgotowaniu |
|
Smażymy z cebulką oraz kawałkami papryki (takie tam resztki z lodówki) |
|
Przyprawianie - zwykła przyprawa do mięs, na ostro... |
|
I gotowe - można jeść |
Oczywiście można też go podawać na inne sposoby, jako flaczki, jako dodatek do zup, w panierce, do pierogów - no jak każdego jadalnego grzyba drugiego gatunku...
O kurczę. Pojęcia nie miałem, że to jadalne. Super. Dzięki za ten wpis. Akurat w mojej okolicy trochę tego rośnie. Na dniach idę na zbiory.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam