Oczywiście
to może czasem okazać się pobożnym życzeniem. Wiele potraw można
przygotować z prostych produktów i wcale nie jest do tego potrzebna zbyt
duża umiejętność kulinarna. No, należy znać i umieć stosować podstawowe
techniki obróbki cieplnej, jak smażenie, gotowanie, duszenie... Celem
kryzysowej kuchni jest ugotowanie jak najtaniej, z aktualnie dostępnych
składników przy zachowaniu jednak chociaż z minimalnym stopniu zasad
zdrowego odżywiania. Zasady zdrowego odżywiania...pięknie brzmi, jednak w
czasach kryzysu chodzi po prostu, by dostarczyć organizmowi
węglowodanów, tłuszczy, białek oraz witamin, soli mineralnych i innych
składników odżywczych. Wbrew pozorom to nie jest takie trudne, gdyż
chociażby gotowane ziemniaki polane tłuszczem już w znacznym stopniu
zapewniają dość dużo z tej listy a najzwyklejsza mąka, którą większość
osób traktuje jako jedynie produkt węglowodanowy zawiera białko. Źródłem
witamin będą ot chociażby cebula, kiszonki, czosnek. Proste produkty i
naprawdę nie trzeba robić zaopatrzenia w działach "bio", "eko" ,
"organic" czy innych tego typu. Słyszałem już powiedzenia starszych
osób, które nie zawsze miały łatwo, typu "są ziemniaki, jest kapusta,
jest cebula... - jest co jeść i nie ma co narzekać" (to nie cytat ale sens zachowany). Prezentuję
subiektywną listę produktów/grup produktów, które powinny być w
kryzysowej kuchni. Można z nich naprawdę wiele zrobić - kwestia
wyobraźni i umiejętności. Trochę już o tym wspomniałem w tym wpisie. Wystarczy
w kuchni po jednym z produktów z poniższych grup - i będzie co jeść z
zachowaniem przez jakiś czas względnego zdrowia.
1. Produkty skrobiowe (przynajmniej coś z tej grupy powinno być w naszych kuchniach w jakimś zapasie)
- ziemniaki
Produkty skrobiowe - kasze, ryż, makaron, mąka i ziemniory |
- ziemniaki
- mąka
- kasza
- makaron
- ryż
Kolejność
nie jest przypadkowa i nie bez powodu ziemniaki są pierwsze na liście.
Osobiście uznaję ziemniaka jako jedno z warzyw doskonałych. Ma w sobie
prawie wszystkiego po trochę, no może za wyjątkiem tłuszczów. Jest
dobrym źródłem węglowodanów, białka o dość dobrym składzie, ma trochę
witamin i soli mineralnych... Takie warzywo doskonałe.
Mąka to nie tylko skrobia - ma trochę białka (ten złowrogi GLUTEN to właśnie białko), soli mineralnych (typ mąki to nic innego jak przeliczona zawartość popiołu).
Kasza, makaron, ryż... Podobnie jak w przypadku mąki - to nie tylko energia pod postacią skrobi - to także białko oraz witaminy i sole mineralne.
Jeśli w kuchni jest jakiś zapas jednego lub więcej z tych produktów - głodu nie ma. O ile ziemniaki może w warunkach domowych nie nadają się do zbyt długotrwałego przechowywania, to odpowiednio zapakowany zapas makaronów i ryżu może leżeć latami.
2. Produkty zawierające białko - wymieniam od najtańszych
- groch
- inne suche strączkowe
- jajka
- mleko i nabiał
Oczywiście to nie jest pełna lista. Wymieniłem tylko te najtańsze i dające się przechowywać (pierwsze 3 z listy) bez warunków chłodniczych. Groch i suche strączkowe można przechowywać wiele lat. Strączkowe to pierwsze skojarzenie, gdy chodzi o roślinne źródła białka roślinnego. Czemu ciągle tak podstawiam roślinne składniki? Otóż obecnie mięso (i jego podróbki np tanie parówki) jakoś drogie nie jest , to można założyć, że w ciężkich czasach będzie trudniej dostępne. Poza tym przechowywanie mięsa w warunkach bez lodówki i zamrażalnika przez dłuższy czas może stanowić problem, dla osób, które nie robiły nigdy żadnych przetworów mięsnych. Dlatego pierwsze na liście są produkty roślinne. O jajkach pisałem w tym wpisie. To dość tanie źródło cennego białka (i nie tylko białka). Teraz kwestia mięsa. Można założyć, że w zamrażalniku można mieć jakiś jego zapas i w czasach ciężkich przez jakiś czas korzystać z tego zapasu. Nie jest to złe założenie. Mięso można oszczędzać. O tym jak ze znikomej ilości mięsa zrobić mięsne potrawy jeszcze wspomnę. Mięso można oczywiście sobie ususzyć - czy to drobiowe, czy to wieprzowe - może się okazać zbawiennym dodatkiem mięsnym w potrawach.
Na pierwszym miejscu jest jednak u mnie groch i inne suche strączkowe. Dają się długo (kilka lat) przechowywać, byle były szczelnie zamknięte.
3. Tłuszcze. Ważna grupa. Tłuszcze to dość skondensowany nośnik energii (są bardzo kaloryczne), są niezbędne do wchłaniania niektórych witamin (A,D,E,K), są swego rodzaju "nośnikiem smaku".
Odpowiedni zapas dowolnego tłuszczu to coś niezbędnego w kryzysowej kuchni. Tłuszcz dodany do potrawy podnosi jej kaloryczność, ułatwia wchłanianie witamin, poprawia właściwości smakowe potrawy...
4. Warzywa i owoce. Dobrze by było, gdyby było ich jak najwięcej, jak najbardziej różnorodnie. Pod pojęciem warzyw i owoców mam tez na myśli ich przetwory, jak chociażby kiszonki, przecier pomidorowy... No dobra. Jeśli jednak miałbym odpowiedzieć na dziwne pytania w stylu, jakie warzywa w zapasie, gdy mamy ograniczone możliwości przechowywania - moim numerem 1 będą
- cebula
- czosnek
- kiszonki
To takie minimum. Oczywiście ziemniak to też warzywo i to dość dobre, jednak już o ziemniaku było w grupie pierwszej.
Cebula to kolejne warzywo doskonałe. Bardzo dobre źródło witamin, w pewnych warunkach lek (syrop z cebuli chociażby), dość dobrze się przechowuje bez warunków chłodniczych. Czosnek to obowiązkowy składnik - poprawia smak i jest czymś niezastąpionym. Kiszonki (np ogórki i kapusta kiszona) to doskonałe uzupełnienie potraw. W słoiku kiszonki mogą być przechowywane kilka lat. I wcale nie są takie trudne do samodzielnego wykonania. Na zalewie z kiszonych ogórków i kapusty można zrobić potrawę. Warto też pokusić się o uprawy parapetowe - oszczędności w kuchni to działania na wielu płaszczyznach.
5. Sól i przyprawy. Zacznę od soli. Sól jest dla nas niezbędna. Żeby była jasność - soli potrzebujemy do prawidłowego funkcjonowania. Reszta przypraw "tylko" poprawia smak i dodaje wartości odżywcze, ale bez nich możemy się w kuchni obyć bez uszczerbku na zdrowiu. Bez soli - ni da rady.
Na szczęście łatwo zrobić zapas soli. Jest tania i łatwa w przechowywaniu raczej bezterminowo. Najlepiej używać soli kamiennej lub morskiej, ale zwykła warzona też może być.
Przykładowy prosty obiad z powyżej wymienionych składników - ziemniaki, tłuszcz, jajko, cebula i sól oczywiście. Smacznie zaopatrzony talerz i dość tani.
Mąka to nie tylko skrobia - ma trochę białka (ten złowrogi GLUTEN to właśnie białko), soli mineralnych (typ mąki to nic innego jak przeliczona zawartość popiołu).
Kasza, makaron, ryż... Podobnie jak w przypadku mąki - to nie tylko energia pod postacią skrobi - to także białko oraz witaminy i sole mineralne.
Jeśli w kuchni jest jakiś zapas jednego lub więcej z tych produktów - głodu nie ma. O ile ziemniaki może w warunkach domowych nie nadają się do zbyt długotrwałego przechowywania, to odpowiednio zapakowany zapas makaronów i ryżu może leżeć latami.
2. Produkty zawierające białko - wymieniam od najtańszych
jajka i groch |
- groch
- inne suche strączkowe
- jajka
- mleko i nabiał
Oczywiście to nie jest pełna lista. Wymieniłem tylko te najtańsze i dające się przechowywać (pierwsze 3 z listy) bez warunków chłodniczych. Groch i suche strączkowe można przechowywać wiele lat. Strączkowe to pierwsze skojarzenie, gdy chodzi o roślinne źródła białka roślinnego. Czemu ciągle tak podstawiam roślinne składniki? Otóż obecnie mięso (i jego podróbki np tanie parówki) jakoś drogie nie jest , to można założyć, że w ciężkich czasach będzie trudniej dostępne. Poza tym przechowywanie mięsa w warunkach bez lodówki i zamrażalnika przez dłuższy czas może stanowić problem, dla osób, które nie robiły nigdy żadnych przetworów mięsnych. Dlatego pierwsze na liście są produkty roślinne. O jajkach pisałem w tym wpisie. To dość tanie źródło cennego białka (i nie tylko białka). Teraz kwestia mięsa. Można założyć, że w zamrażalniku można mieć jakiś jego zapas i w czasach ciężkich przez jakiś czas korzystać z tego zapasu. Nie jest to złe założenie. Mięso można oszczędzać. O tym jak ze znikomej ilości mięsa zrobić mięsne potrawy jeszcze wspomnę. Mięso można oczywiście sobie ususzyć - czy to drobiowe, czy to wieprzowe - może się okazać zbawiennym dodatkiem mięsnym w potrawach.
Na pierwszym miejscu jest jednak u mnie groch i inne suche strączkowe. Dają się długo (kilka lat) przechowywać, byle były szczelnie zamknięte.
3. Tłuszcze. Ważna grupa. Tłuszcze to dość skondensowany nośnik energii (są bardzo kaloryczne), są niezbędne do wchłaniania niektórych witamin (A,D,E,K), są swego rodzaju "nośnikiem smaku".
Odpowiedni zapas dowolnego tłuszczu to coś niezbędnego w kryzysowej kuchni. Tłuszcz dodany do potrawy podnosi jej kaloryczność, ułatwia wchłanianie witamin, poprawia właściwości smakowe potrawy...
4. Warzywa i owoce. Dobrze by było, gdyby było ich jak najwięcej, jak najbardziej różnorodnie. Pod pojęciem warzyw i owoców mam tez na myśli ich przetwory, jak chociażby kiszonki, przecier pomidorowy... No dobra. Jeśli jednak miałbym odpowiedzieć na dziwne pytania w stylu, jakie warzywa w zapasie, gdy mamy ograniczone możliwości przechowywania - moim numerem 1 będą
- cebula
- czosnek
- kiszonki
To takie minimum. Oczywiście ziemniak to też warzywo i to dość dobre, jednak już o ziemniaku było w grupie pierwszej.
Cebula to kolejne warzywo doskonałe. Bardzo dobre źródło witamin, w pewnych warunkach lek (syrop z cebuli chociażby), dość dobrze się przechowuje bez warunków chłodniczych. Czosnek to obowiązkowy składnik - poprawia smak i jest czymś niezastąpionym. Kiszonki (np ogórki i kapusta kiszona) to doskonałe uzupełnienie potraw. W słoiku kiszonki mogą być przechowywane kilka lat. I wcale nie są takie trudne do samodzielnego wykonania. Na zalewie z kiszonych ogórków i kapusty można zrobić potrawę. Warto też pokusić się o uprawy parapetowe - oszczędności w kuchni to działania na wielu płaszczyznach.
5. Sól i przyprawy. Zacznę od soli. Sól jest dla nas niezbędna. Żeby była jasność - soli potrzebujemy do prawidłowego funkcjonowania. Reszta przypraw "tylko" poprawia smak i dodaje wartości odżywcze, ale bez nich możemy się w kuchni obyć bez uszczerbku na zdrowiu. Bez soli - ni da rady.
Na szczęście łatwo zrobić zapas soli. Jest tania i łatwa w przechowywaniu raczej bezterminowo. Najlepiej używać soli kamiennej lub morskiej, ale zwykła warzona też może być.
Przykładowy prosty obiad z powyżej wymienionych składników - ziemniaki, tłuszcz, jajko, cebula i sól oczywiście. Smacznie zaopatrzony talerz i dość tani.
Osobną
grupę stanowią napoje, herbatki różnego typu z dzikich roślin. Na
zasadzie, gdy produktów podstawowych małe urozmaicenie to właśnie
herbatki dodadzą nam smaku oraz wartości odżywczych. O herbatkach w
innym wpisie...
Ziemniak niestety jest niejadalny na surowo co czyni go niedoskonałym.
OdpowiedzUsuńDodałbym jeszcze płatki owsiane, siemię lniane i cukier.
Wszystko łatwo i długo można przechowywać.
Zgadza się. Jednak podobne zastrzeżenie można mieć w odniesieniu do zdecydowanej większości artykułów z mojej listy, zwłaszcza produktów skrobiowych. Makaron, kasza, ryż, mąką na surowo też są raczej niejadalne. Podobnie zbytnio na surowo nie nadają się do jedzenia suche strączkowe.
UsuńPłatki owsiane fajna sprawa. Cukru praktycznie w kuchni mógłbym nie mieć.
Pozdrawiam serdecznie
No i takie jedzenie to ja pamiętam z domu. Szkoda, że kady teraz tylko te maki kfc a ttfee..
OdpowiedzUsuńA widzisz... Można dość tanio i dobrze zjeść. Maki, kfc itp... korzystam, ale traktuję je jako urozmaicenie jadłospisu a nie główne jadłodalnie.
UsuńPozdrawiam