W kwietniu postanowiłem zrobić sobie dłuższy spacer w jednym z podmiejskich lasów. Była to dla mnie swoista wędrówka śladami dzieciństwa. Otóż część dzieciństwa spędziłem w tamtych okolicach, więc tamten las był dawno dawno temu częstym miejscem moich zabaw. W obecnej sytuacji wyjścia w teren to dla mnie luksus. Na szczęście spacery poza "zabronionymi miejscami" są jeszcze legalne.Zapraszam na fotorelację z wędrówki
Widok map |
Widoczny zrzut z map. Oprócz lasu interesowały mnie stawki. Pamiętam, że był tam mały stawek, który jest raczej bajorkiem i taki większy. May je pokazują.
Zaznaczone interesujące mnie miejsca |
Te stawy podpisałem. Staw 1 to właśnie to mniejsze bajorko. Staw 2 to większy staw. Te właśnie dwa miejsca mnie interesowały.
Widok terenowy map |
A tu widok terenowy map. Jak widać - to las. Las i pola. I na fotorelację z tego właśnie miejsca zapraszam Państwa serdecznie.Najpierw zdjęcia lasu...
Jak widać to miejsce jest tutaj miejsce wykorzystywane do biwakowania. W sumie nie ma co się dziwić.
Oczywisty ślad częstego biwakowania - stos butelek. Plastikowe, szklane... Niestety. Miejmy świadomość - o ile plastik być może kiedyś się rozłoży , to szkło jest prawie wieczne. Balast dla środowiska na wieki.
I niestety przykry widok. Widok w prawie każdym lesie blisko osiedli ludzkich. Ludzkie ślady - wysypisko śmieci.
Niestety tego typu miejsc jest więcej. Przykre to. Z jednej strony staram się czasem zrozumieć ludzi, którzy tak czynią. Bo być może utrudniony finansowo odbiór odpadków... Ale nie mam usprawiedliwienia dla takiego postępowania.
A teraz zaznaczone na zrzutach interesujące mnie stawy. Mniejszy i większy. Miejsca zatartych wspomnień. Najpierw mniejszy... Pamiętam wydarzenia typu, gdy podczas zabawy wpadłem do wody. No nic groźnego. Po prostu brudne i mokre ubranie. Co zrobiliśmy? Trochę ubranie wyprałem. Potem rozpaliliśmy ognisko i trzeba było ubranie wysuszyć. I wcale nie określaliśmy tego mianem survivalu ;-) .
Tak... To miejsca wspomnień. Osobiście uważam, że część dzieciństwa powinien człowiek spędzić albo na wsi albo chociaż na obrzeżach miasta, blisko lasów i pól.
Jeszcze tylko podczas drogi powrotnej podziwianie widoków. O tam daleko, w linii prostej jest moja działka. Ja widzę punkty charakterystyczne.
Kilka kilometrów zaliczone. Przyznam szczerze, że wędróweczka była udana. Miło i przyjemnie. No i śladami dzieciństwa. I to są akurat wspomnienia z dość dobrego okresu dla mnie.
Prosimy o powtórkę zdjęć wioseną bardziej zielone. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMarta
Co jakiś czas takie foto relacje będą się pojawiać. Też czekam na pełny rozkwit wiosny 😄.
UsuńPozdrawiam serdecznie