O dzikich wysypiskach śmieci

Przyznam szczerze. Motywów postępowania niektórych nie rozumiem. Niestety w naszym kraju problem jest widoczny na każdym kroku, w  mieście, na obrzeżach miasta, w lasach, zagajnikach...


Jedno z miejsc przy ul Sienkiewicza - teraz tu akurat schludnie

Ale za tydzień dwa będzie tutaj stos butelek - już Homo idioticus zostawiają ślady

To nie jest ulica na jakiś obrzeżach, to ścisłe centrum tego pięknego miasta

O ile zrozumiem pojedyncze śmieci w lesie, w parku, na ulicy, to pewnych zjawisk nie pojmuję. Znaczy rozumiem, nie znaczy akceptuję. Jednak  rozumiem, gdy podczas wędrówki w lesie (lub gdziekolwiek)  nie chce się kulturalnie zabrać pustego opakowania po czymś, tylko się wyrzuca. Ok. Pies idzie i sra po drodze, a przedstawiciel gatunku Homo idioticus (znany też jako Homo debilis) zostawia swoje ślady po drodze. Ok. Takie zachowanie przedstawiciela Homo debilis rozumiem. Takie pierwotne, prymitywne, oparte o pierwotne instynkty bez angażowania wyższych czynności mózgu, bo przecież myślenie nie jest czynnością niezbędną do przeżycia. Także rozumiem zachowanie prymitywnych osób, które podczas wizyty w lesie zostawiają ślady swojej obecności pod postacią śmieci. Trudno. Ewolucja przedstawicieli rodzaju homo poszła w dwóch kierunkach - Homo sapiens (człowiek myślący) i Homo idioticus (człowiek idiota).  

Jednak zjawiska wspomnianych dzikich wysypisk nie pojmuję. Tworzone są przez przedstawicieli innego chyba gatunku. Nie Homo sapiens (człowiek myślący). Nie Homo idioticus (idiotę),  gdyż H. idioticus, który niczym  prymitywne zwierze, zostawia swoje ślady jak odchody gdzie popadnie. Tutaj mamy do czynienia z jakimś innym gatunkiem lub podgatunkiem (w ujęciu tsksonomicznym)  rodzaju homo. Przeanalizujmy zachowanie i  motywy na podstawie śladów. 

Worki ze śmieciami w zagajniku przy działkach 


Tutaj nawet stary telewizor
Sedno sprawy. To nie są odpady z działek, tak podejrzewam. To rozmyślnie wyrzucone śmieci zapewne z gospodarstw domowych. Ktoś przyjechał tu między innymi w celu wyrzucenia odpadów. To jeszcze nic. Inna droga na działkę. 

Malownicza droga wśród pól... 

Po drodze zagajnik

Widoczny z bliżej

W samym zagajniku... 
To wieloletnie wysypisko. Przedstawiciele nieznanego mi gatunku przyjeżdżają tutaj i wyrzucają odpady. Rozmyślnie i z premedytacją.  Takich miejsc jest więcej. Obrzeża Słupska, gdzie tylko jest trochę drzew w skupisku, to właśnie takie wysypiska. Domniemam,  że w innych miejscowościach jest podobnie  😡. Niestety nie da się założyć monitoringu każdego zakątka,  by pociągnąć do odpowiedzialności odpowiednie osoby.

O ile na wsiach kwestia odbioru śmieci jest dość uciążliwa, to w miastach odpady odbierane są kilka razy w tygodniu. Jednak kwestia odbioru śmieci na wsiach, to materiał na osobny wpis. 

Niestety. Znalezienie na obrzeżach miasta kawałka lasu bez śmieci graniczy z cudem.

Selfie w lesie  🤪






Na szczęście jest jeszcze trochę terenów leśnych, które chyba nie są codziennymi ścieżkami Homo idioticus. I takich miejsc warto szukać, gdyż nic nie mąci czystego kontaktu z przyrodą. 

Komentarze