"Dzikie rośliny jadalne Polski" Ł. Łuczaj – recenzja książki

Jedna z moich  książek przetrwania – pozycja wybitna, podręcznik do samodzielnej nauki, książka na kilka dobrych lat nauki. Tej pozycji nie da się przecenić. Dla mnie, jako zbieracza roślin, jest niczym Biblia dla chrześcijan, jak Koran dla muzułmanów… Po prostu – od kilku lat się z niej uczę i jeszcze wiele lat będzie dla mnie niczym drogowskaz i podręcznik. 

Przewodnik survivalowy - tytuł nie jest bynajmniej tanim chwytem - to jest naprawdę podręcznik.

Książka ta, połączona z dobrym atlasem roślin oraz książką Ożarowskiego (link) stanowi spójną całość i zestaw do nauki. Autor – prof. Łuczaj zawarł w niej opisy przeszło tysiaca roślin jadalnych występujących w Polsce. Jest więc skąd czerpać wiedzę.  W posiadanym przeze mnie wydaniu jest kilka zdjęć, koloroywch rycin, ale mają one charakter raczej uzupełniający. 

Przykładowa strona książki, ze zdjeciami.

Przykładowa strona tym razem z rycinami. 

W mojej ocenie aby uczyć się z tej książki – atlas roślin wymagany. Jedyne o co móglbym się teoretycznie przyczepić to brak opisu morfologicznego (dokładniejszego) oraz zdjecia lub ryciny każdej z omawianych roślin. Nie jest to jednak wada tej pozycji – należy sobie zdawać sprawę, że przy ilości omawianych gatunków taki dodatek bardzo by powiększył książkę, czyniąc ją mało wygodną. Jestem „fanem” autora i nie mam zamiaru tego ukrywać. Jak się uczyć to od najlepszych – a prof. Łuczaj to wybitny naukowiec od którego warto się uczyć i który chętnie dzili się swoją olbrzymią wiedzą, czy to właśnie na swojej stronie internetowej (link), czy na swoim kanale yt (link)

Zakup tej książki to realna inwestycja w wiedzę o dzikich roślinach jadalnych naszego kraju. Przydatna na codzień a w cięzkich czasach ta wiedza może uratować życie. To książka na wiele lat. Skondensowana wiedza. Autor poszedł na ilość - jednak w bardzo pozytywnym znaczeniu tergo słowa. Prof Łuczaj widocznie chciał opisać jak najwiećej znanych sobie gatyunków kosztem ciekawych zdjęć i zbędnych historyjek i opisów. Takie ciekawostki się pojawiają, ale nie jest ich zbyt dużo. To dobrze - bo dzięki temu opisanych jest naprawdę mnóstwo gatunków a zachowana wygodna wielkość książki. Zapewne autor mógł ubogacić książkę mnóstwem zdjęć, przytoczyc ciekawostki i fajne historyjki - jednak musiałby albo drastycznie obciąć ilość gatunków albo zrobić kilkutomową księgę. Panu Łuczajowi udało się doskonale zawrzeć maksimum treści w wygodnej objętościowo książce. Szczerze polecam tą pozycję zarówno początkujacym jak i wytrawnym zbieraczom. 


Komentarze