Warto robić własny zakwas na żur - to doskonała baza do kilku typów zup - pożywnie, smacznie i tanioszka

Nie napiszę raczej nic odkrywczego, że wiele produktów dostępnych w sklepach można zrobić samodzielnie w domu. mamy wtedy określony produkt często niższym kosztem ale też o wiele wyższej jakości. Tak jest w przypadku wielu przetworów no i zakwasów. Nasze ciała wyjątkowo polubiły się z bakterialmi mlekowymi róznych gatunków i szczepów. zyjemy z sobą i jesteśmy od siebie zależni. Na naszej skórze tworzą barierę ochronną. Działa tu prosta zasada. Nasze bakterie osiadają na naszej skórze. gdy chce się dosiąść jakies paskudztwo one broonią swojego terytorium. Wiele bakterie żyjącyh z nami i wokół nas to nasi sprzymierzeńcy. Produkty zaiwerające coś kiszonego to dla nszego organizmu dodatkowe zdrowe oddziały tych dobroczynnych bakerii. Dobrze jest więc jesć kiszone warzywa (ogórki, kapusta i inne), kiszone wszelkie, kwaśne mleko, jogurty... Same kwaśne potrawy też są dla nas często prozdrowotne. Sam proces kiszenia często wzbogaca produkty spożywcze o kwasy organiczne i niektóre witaminy. Jedzmy więc żury, barszcze, kiszone warzywa, kwaśne mleko, kwaśne mleko. Róbmy sami te produkty - okazać się może (jak nic nie spieprzymy), że mamy produkt tańszy i o wiele bardziej wartościowy. 

Streszczając

1. Weź mąki żytniej 1/4 objętości naczynia. Naczyniem może być kamionkowy garnuszek, słój szklany.

2. Wlej do pełna przegotowanej schłodzonej wody. 

3. Dodaj pokrojone kilka ząbków czosnku. Przykryj, ale nie zakręcaj jakoś szczelnie. Możesz dodać troszeczkę kwasu z kisoznych warzyw, ale takich domowych. To przyspieszy proces. 

4. Wymieszaj w miarę dokładnie, przykryj. Mieszaj co jakiś czas, powiedzmy raz dwa razy dziennie.

5. Gotowe będzie, jak już wyraźnie wyczujesz zapach kiszonego żuru. Z reguły 3-4 dni. 

6. Zlej zakwas do szkalnych butelek. Można go przechowywac w lodówce kilka miesięcy. część starego zakwasu można użyć do zrobienia nowego. I tak kilka cykli aż sobie, sąsiadom i rodzinie narobimy zakwasu. 

Jak to wygląda cenowo? Na litr, półtora litra wody daję około 1/4 kilograma mąki żytniej. Czyli koszt jakieś może 1 zł i mamy 1 - 1,5 litra dobrego dośc gęstego zakwasu. No i 3 ząbki czosnku. 






Mąki daję mniej więcej 1/4 objętości naczynia w którym będę robić. W moim przypadku jest to około 1/4 kilograma mąki żytniej na około 1,5 litra wody. Mam kamionkowy garnek ale przyznam się przed Państwem, ze to dośc nowy nabytek. Kupiony na targach ogrodniczych. Wcześniej robiłem to w słoju szklanym i wychodziło normalnie. Więc można i to bez problemu. Do maki wkarawam czosnek Można w plasterki, można w kawąłki. Jak kto chce. następnie wlewam wodę i mieszam. Jak powstaną grudki - to trudno. Ropuszczą się w kwaśnym środowisku. Kamionkowy garnek oczywiście przykrywam. Raz albo dwa razy dziennie mieszam łychą. To od razu kontrola czy wszystko ok. No i "podziwianie" tego zapachu. 


Po dwóch trzech dniach zakwas jest gotowy. Jeśli chcemy proces przyspieszyć to można dodac odrobinę zakwasy z kisoznych ogórków albo kiszonych innych warzyw. Wspominałem o tym w tym wpisie (link). Pod warunkiem, że to domowe ukiszone a nie sklepowe coś nie wiadomo co. Gotowy zakwas można przelać do butelki i odrobinę tego co zostało spożytkowac na zrobienie kolejnej porcji. I tak  możemy sobie zrobić kilka cykli a gotowe butelki przechowywać w lodówce, o czym wspomniałem tutaj (link). Spokojnie pół roku poleży w lodówce. 


Mając zakwas mamy świetny żurek. Żurki, barszcze zalewajki. Zupy na bogato ale i biedo zupinki. Niezależnie od ilości użytych składników - dośc zdrowe i pożywne. Wiadomo, im bohatszy wsad tym lepiej. Jednak proszę mi uwierzyć - sam zakwas, woda i ziemniaki - to wystarczające skłądniki by ugotować prostą i dość smaczną oraz pożywną zupę.

Oto składniki przykładowego żurku - raczej na bogato. Są kostki wieprzowe, jest pełna włoszczyna, są ziemniaki. 

Najpierw gotowanie kości w osolonej wodzie. Ilość raczej spora, kilkulitrowy garnek, chyba 6 litrowy. 





jak już kości się podgotują i szumy się zbierze to kroję resztę warzyw w kostkę i wrzucam do gotującego się wywaru. 



Gdy warzywa już są miękkie doprawiam solą, ewentualnie pieprzem, czasem amjerankiem, czasem lubczykiem. I dolewam zakwasu. Ile? To już kwestia bardzo idnywidualna. Akurat na takie 6 litrowy garnuszek zużyłem jakoś litr gotowego zakwasu. 
Takie zupy na zakwasach, z dodatkiem kwasu - to pożywne, tanie i dobroczynne dla naszego organizmu potrawy. Warto je na stałe wprowadzić do naszej diety. Proste żury - kiedyś danie charakterystyczne dla biedoty wiejskiej. Jednak nie powinno to tych dań dyskwalifikować. Tym bardziej powinniśmy przyjrzeć się takiej historycznej biedo kuchni. Bo to było sztuką przeżycia dnia codziennego, by z ograniczonej ilości i jakości dóbr zrealizować swoje potrzeby. I co się okazuje, gdy się przyjrzymy takim sprawom? Nagle okazuje się, że prosty zestaw warzyw w stylu ziemniak, czosnek i cebula zapewnia nam prawie wszystko co niezbędne do życia. Nagle potrzeba zużytkowania dostępnych dóbr i optymalny sposób okazuje się czymś dobroczynnym dla zdrowia. Przykładem może być zupa na kwasie z ogórków lub kapusty. Wiadomo, że przede wszystkim chodziło o zrobienie pożywienia z czegoś co było i to w oszczędnej formie. A dopiero później dowiadujemy się, że akurat takie porste "patenty" biednego dnia codziennego ratowały zdrowie naszych przodków, którzy bardzo często musieli się nieźle nakombinować, by rodzina głodna nie chodziła. Dzisiaj takie potrawy możemy wspominać jak formę dziedzictwa kulturowego. Część z nich jest wszakże wpisana na listę produktów regionalnych, tradycyjnych.

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ


Komentarze

  1. A syrop z mniszka będzie? Jakiś przepis skrutowy dla przypomnienia czy jeszcze nie pora? Pozdrowienia dla rodziny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj serio, nie wiem czy dam radę w tym roku. Chciałbym, bo się te syropy sprawdzają. Czy to z mniszka, czy mięty, czy pokrzywy. Super sprawa. Ale nie wiem, czy z tym z mniszka zdążę w tym roku.
      Dziękuję za pozdrowienia.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń

Prześlij komentarz

Dzień dobry, miło mi Cię gościć na moim blogu.