Kolejna odsłona improwizacji dzialkowej kuchni. Jedzonko z tego co jest, szybko i nawet smacznie. Smacznie...Znaczy... ten tego... no umówmy się, że jak się doda jajko i musztardę do ścinek papieru to też może być smacznie. A tak na poważnie. Młode liście buraczków, zwłaszcza takie z wiosennych przerywek niweiel się rożnią od sałaty. Liście jak liście, lekko śłodkie, liściowe. A że była już przerywka buraków to co, miałem wywalić? Zjadło się.
|
Oto buraczki po przerywce - wiedziałem, że w domu nie będzie mi się już chciało botwinki gotować. Postanowiłem zjeść na miejscu. |
|
Oto składniki - ugotowane jajka, olej, musztarda. Zdjęcie na detal, no bo... to ten ładnie się prezentujący kawałek stołu ;-) |
|
Żółtko, olej i musztardę mieszam na w miarę coś jednolitego. Umówmy się, że to dressing do sałatki. |
|
Białko jajek do tego od razu i całość do pokrojonych i umytych liści buraczanych. |
|
Gotowa sałatka. Piękne kunsztowne podanie w warunkach działkowych - miska jak dla pieska ;-) |
Oto była kolejna odsłona sałatki działkowej. Przyznam się szczerze. takie sałatki działkowe to niejako tegoroczne odkrycie. Dotychczas wiadomo robiło się to w domu. Niedawno wpadłem na pomysł, czemu tak sobie jedzenia na działce nie robić.
Komentarze
Prześlij komentarz
Dzień dobry, miło mi Cię gościć na moim blogu.