Warto raz na kilka lat przenieść kompostownik

Osobiście uważam, że trzymanie kompostownika ciągle w tym samym miejscu nie jest zbyt dobrym pomysłem. Oczywiście wiadomo. Jeśli mamy idealnie już dopracowany układ działki do tego stopnia, że wszystko na niej idealnie współgra przestrzenie a kompostownik jest doskonale wkomponowany w daną przestrzeń i nie wyobrażamy sobie, by był w innym miejscu – każdy ma swój sposób prowadzenie swojej działki, czy ogródka przydomowego. Proponuję jednak rozważyć opcję by nasz kompostownik co kilka lat przenieść w inne miejsce. Nie dlatego, że coś tam z nim po wielu latach zacznie się dziać nie tak jak trzeba. Nic z tych rzeczy, przynajmniej ja nie posiadam informacji by stałe miejsce na kompostownik jakoś szczególnie miało negatywne konsekwencje. Powód  jest zupełnie inny. Po kilku latach ziemia pod pryzmą kompostową jest mega żyzna i warto ten fakt wykorzystać. W jednym ze starszych wpisów pokazywałem, jak można kompostownik wykorzystać (link). W tym roku mój stary kompostownik po przeszło 4 latach już zaczynał się rozpadać. Chciał nie chciał, trzeba go było albo naprawić albo coś z tym zrobić. Postanowiłem go całkowicie rozebrać. 
Deski spróchniałe no widać, że się rozsypuje praktycznie.


Resztki ziemi kompostowej użyłem pod buraki i inne warzywa, które uznałem za wymagające.
Wcześniej, w kwietniu spożytkowałem ziemię kompostową w głównej mierze pod ziemniaki. Są zwolennicy poglądu, że gdy się ma małą działkę, to na ziemniaki szkoda miejsca. Ja jednak uważam, że pomimo posiadania raptem 3,6 ara - pyry muszą być, chociaż takie do bieżącego spożycia. 

Co można było wybrać wybrałem i spożytkowałem.
Jest trochę desek z rozbiórki
Część desek przyda się jako zapas opału, część jest już tak spróchniała, że nie mam ochoty wnosić ich do altanki. Obeschnie na zewnątrz i któregoś dnia będzie ognisko.

Już po kompostowniku

Całość drewna odzyskanego, już do niczego poza spaleniem się nie nadawało.
Roznoszenie ziemi kompostowej.

Jaszczurkę niestety musiałem eksmitować. Nie łapałem jej - nie mam nic wspólnego z jej utratą ogona.
No fajna jaszczureczka ;-)
Uzyskana grządka, część z kompostownika, część trawnika przekopałem, ponieważ w tym miescu zbytnio do niczego nie służył. 
Gotowa grządka
Zbliżenie na posadzoną cukinię
Ja wybrałem spożytkowanie tego żyznego kawałka terenu na cukinię w tym roku. Co będzie tutaj w przyszłym roku - zobaczy się. Na pewno przez 2 - 3 lata ziemia tutaj, na tym skraweczku będzie mega żyzna, więc będą tu szły naprawdę wymagające warzywa. 

Komentarze