Podziękowania i luźne takie tam...

Kilka miesięcy temu planowałem skończyć z pisaniem bloga. Kilka powodów ku temu było. Ani ja specjalista w sprawach ogrodnictwa, ani specjalista survivalu, ani jakiś rasowy preppers, ani wybitny botanik, żaden ze mnie znawca kuchni... No orientuję się w tych zagadnieniach, ale za żadnego specjalistę się nie uważam. I nawet było mi czasem trochę smutno - czas pożegnać się z prowadzeniem bloga - w myśl tekstu piosenki "Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść...". Bo co ja nowego napiszę? Co nowego pokażę? To dlatego miałem prawie roczną przerwę "wydawniczą" - może od czasu do czasu coś wrzuciłem.

Przecież te moje herbatki to żadna jakaś specjalna filozofia i wiedza tajemna.


Sytuacja zmieniła się, gdy w poprzednim roku nawiązała ze mną kontakt przedstawicielka fundacji Food Think Tank.  W czasie rozmów przez internet i później osobistych wyznali mi, że znaleźli mój blog "przypadkiem" i zaciekawił ich blog no i autor. Przyznam szczerze. Bardzo mnie to podbudowało. To spotkanie z nimi zmotywowało mnie do dalszego pisania. Nawet jeśli nic nowego, nic odkrywczego, nic szczególnego, nic "wielkiego i doniosłego" nie pokażę - to w końcu blog to blog a nie habilitacja.

Tak prezentuje się strona bloggera dla niezalogowanych - hasło - pisz o swoich pasjach

Ja przecież nie muszę nic wielkiego opisywać - wystarczy, że dzielę się swoimi pasjami, jakaś tam wiedzą i osobistym doświadczeniem. Z dużym naciskiem na osobiste doświadczenie - bo tutaj nie zamierzałem i nie zamierzam teoretyzować.

Dzisiejsze statystyki odwiedzin
I z jednej strony... Statystyki nawet obecne nie powalają na kolana. Jednak wiem, że mam jakieś grono Czytelników. Blog jest widoczny dla Google i jak ktoś szuka czegoś to czasem trafia do mnie.  A na dobrą sprawę - nawet jeśli odwiedza mnie kilka może kilkanaście osób dziennie - to też forma osobistego sukcesu i satysfakcji. Cel osiągnięty - dzielę się swoimi pasjami, wiedzą i jakimś tam doświadczeniem - i nie piszę "do szuflady". Zamierzam zatem dalej pisać o swoich pasjach, dzielić się swoją widzą i doświadczeniem - nawet dla kilku / kilkunastu Czytelników. Czy będę wiecznie pisać? No raczej nie. Jak długo? A skąd mi to wiedzieć. Kilka lat na pewno. Lubię pisać.

Komentarze

  1. Bardzo,bardzo lubię Twojego bloga
    ciesze się,ze dalej go prowadzisz :)
    dziękuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Jolu za odwiedziny i komentarz.
      Komentarz motywujący do dalszego pisania.
      Dziękuję.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  2. Sam widzisz po moich dzisiejszych komentarzach, że statystyki googla nie mówią zbyt wiele. Ja dziś na blogu spędziłem ładnych pare godzin...
    Tak więc - dziękuję i... pisz dalej :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marcin, miłe to dla mnie, że ktoś spędził na moim blogu tyle czasu. Mam nadzieję, że nie jest to dla Ciebie czas zmarnowany.
      Będę pisać, będę ;-)
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń

Prześlij komentarz

Dzień dobry, miło mi Cię gościć na moim blogu.