Zapraszam Państwa serdecznie na wspólny spacer (trochę dłuższy) w miejsce, gdzie spędziłem część swojego życia - (była) posiadłość moich rodziców - niestety obecnie już nieistniejąca. Do tej wędrówki przygotowywałem się (psychicznie) kilka lat jakoś - w końcu nadszedł ten moment (w sumie spontanicznie dość) - wybrałem się tam kilka dni temu. Gdy tam mieszkałem nie czułem się szczególnie związany z tamtym miejscem (jednak nie będę opowiadać rodzinnych zawiłości) - teraz to ruina, nie jest w posiadaniu naszej rodziny (status prawny posiadłości nie jest mi w sumie znany). I co prawda z tamtym miejscem wiele mnie jakoś emocjonalnie nie łączy - jakby nie było - tamten teren to kawałek mojego życia, kawałek mojej historii. Gdy tam już szedłem czułem jakiś dziwny niepokój - nie potrafię nazwać tych emocji ani tym bardziej przyczyn swoich dziwnych lęków.
|
Droga - trasa Słupsk - Poznań... |
|
"Za moich czasów" miejsce skąd robione zdjęcie to był koniec zabudowań, Kobylnica wiadomo rozrosla się trochę... |
|
Tu nic nie było... |
|
Wierzbówki kipczycy - brak. |
|
To były pola - teraz prawie lasek |
|
Po drugiej stronie też kipczycy brak. |
|
O jest - ale niestety za ogrodzeniem - czyjś teren. |
|
I jesteśmy... Oto brama to resztek posiadłości - tu kiedyś mieszkałem. |
|
Kawałek dalej na chodniku... |
|
Już wewnątrz terenu byłej posiadłości . Byłem tu i próbowałem sobie odtworzyć gdzie co było... Te modrzewie były pod oknem kuchni... |
|
Ruiny piwnicy, domu... |
|
Pozostałości kotłowni |
|
Komin został... |
|
Po lewej płytki korytarza, po prawej pozostałość garażu. |
|
Idę w teren ten dalej... Tu kiedyś były szklarnie. Dalej gdzie rozpoczynają się na granicy sosny był tere, "za szklarniami", dość spory. |
|
Zachowana wyraźna granica - mirabelki - teren przy szklarniach, sosny - teren za szklarniami. |
|
Jestem na terenie "za szklarniami" - szukałem truskawek ;-) rosły tu w czasach mojej młodości. |
|
Obok lasek... |
|
Widok na ruiny posiadłości z tyłu... |
Dobra. Wiem, że moje tłumaczenia i oznaczenia terenu nic nie mówią Państwu. chciałem z Państwem podzielić się zdjęciowo wspomnieniami - dziękuję za wspólny spacer. To był kiedyś dość spory teren - jakoś kilka hektarów. Od razu piszę - teren nie był w czasie wędrówki w jakikolwiek sposób ogrodzony. No nic... Wracamy do Słupska troszkę naokoło.
|
Wchodzimy w ulicę w Kobylnica, która zacznie naszą drogę powrotną - i cały czas szukamy wierzbówki. |
|
Idziemy... |
|
Dotarliśmy na przejście kolejowe. |
|
Idziemy - może się powtarzam, ale pamiętam stąd szczere pola... |
|
Za "moich czasów" były tu pola a nie rozbudowa domów. |
|
Wierzbówki brak... |
|
Z daleka wydawać by się mogło, że jest, ale to nie ona. |
|
Widoczne CH Jantar. |
|
Lekki zoom... |
Nie opisywałem każdego zdjęcia z osobna bo po co. Jednym z celów tej wędrówki był zwiad konkretnego rejonu obrzeża miasta i samej Kobylnicy. No i szukam dobrych stanowisk wierzbówki kipczycy.
|
A tu już wyjście z tamtej ulicy na jedną z głównych tras w Słupsku - ulica Szczecińska. |
Dziękuję Państwu za wspólny spacerek. W planach jeszcze parę miejsc...
Komentarze
Prześlij komentarz
Dzień dobry, miło mi Cię gościć na moim blogu.