Maść z aloesa 2020

No... Co prawda maści z porzedniego roku (link)  mi jeszcze trochę zostało, jednaak ostatnio dostałem aloesa, by go sobie spożytkować. No to była mała akcja maść z aloesu 2020. Maści tej używam na różne ... hm... jako krem po porstu. Zamiast kremu. Teraz akurat, gdy co chwila trzeba ręcę dezynfekować, używam tej maści częściej (znaczy, jak mi się przypomni).  

Przyniesiony aloes - jest surowiec, więc do roboty.
Tą część rośliny sobie zostawiłem, niech rośnie u mnie. Dodaj podpis

Surowiec oczywiście umyty. Hm... Te duże plastikowe wiadra miały być głównie na działkę, jednak w domu one się doskonale sprawdzają do mycia większych ilości warzyw, liści i tego typu rzeczy.

Mielenie w maszynce surowca.

Objętościow smalcu tyle ile zmielonego aloesu, no tak mniej więcej. 

Smalec roztapiam na małym ogniu. 

Dodaję do roztopionego smalcu zmielony aloes i kilkanaście minut grzeję na wolnym ogniu, jak najmniejszym -  to nie pieczenie ani smażenie. 

Mieszaninę na jedną dobę odstawiam, niech wszystko naciągnie.

Po około dobie ponownie grzeję jakieś kilkanaście minut na jak najmniejsyzm ogniu. 

Odcedzam naciągnięty smalec (już maść w sumie) od pozostałości. Teoretycznie można by używać tej maści razem z tymi pozostałościami, niech maść będzie w miarę kalrowna. I tak maść się trochę rozwartswi, co będzie widać na kolejnych zdjęciach. 

Oto gotowy produkt. 

Maść w słoikach. Ta jaśniejsza to prawie czysta masć. Ta ciemniejsza zawiera "zanieczyszczenia, czyli resztki zmielonego aloesu. Obie maście dobre, tylko ta kalrowna mniej brudzi.

W czasach notorycznej konieczności dezynfekcji rąk taka domowa maść jest fajnym rozwiązaniem. Smalec sam z siebie nawilża skórę. Nie bez powodu to właśnie smalcu używam jako nośnika substancji a nie jakiś parafin czy wosków - nie chodzi tutaj o koszta. Smalec jest łatwiej dostępny, tłuszcz sam w sobie nawilża. I jeszcze jedno. Taka maść jest zupełnie nietoksyczna. Jeśli któremuś rodzicowi zdarzyło się, że malutkie dziecko zje mi trochę maści to... nie ma targedi ;-). No chyba, że tłuszcz już nie ejst świeży. Łatwa dostępność smalcu, jego właściwości nawilżające i zerowa toksyczność powoduje, że smalec naprawdę warto rozważyć jako nośnik wszelkich maści. 

Komentarze