Wpis nie dla wegetarian. Pisałem już o zapasie mięsiwa, warzyw - czyli takich rzeczach "obiadowych". Większość z nas je jednak chleb a tym samym coś do chleba. U nas do chleba najczęściej używamy jakieś wędliny, sery, serki, pasty, no różnie. Skoro jemy to i mamy tego zapas. W lodówce taki zapas na około tydzień, w zamrażalniku na kolejny tydzień.
Te mnijesze opakowania to zapasik wędlin na około tydzień. Te duże 3 pakowane kiełbachy są zamrożone, tak na wszelki wypadek. |
Oprócz standardowo kupowanych wędlin, miejmy w lodówce trochę takich w wersji pakowanej. One są droższe, niż podobne "luzem", ale traktujmy to jako żywność na wszelki wypadek - kupmy i niech sobie leży w lodówce (pilnujmy jedynie terminu przydatności).
Kolejna kwestia - masło. Jeśli używamy, to zróbmy sobie jego zapas. Kupmy i niech jest, niech czeka "na kwarantannę" (nikomu nie życzę) - masło akurat możemy zamrozić bez najmniejszej utraty właściwości.
Co ważne - takie kupowanie (przemyślane) na dłużej niż kilka dni może generować oszczędności, gdyż nie chodzimy codziennie do sklepu, by kupić coś na obiad i kolację. Tylko co ważne - tutaj naprawdę trzeba przemyśleć zarówno jakość jak i ilośc tych pakowanych wędlin lub serów. One muszą nam smakować, zbytnio nie rujnowac codziennego budżetu ale też nie kupujemy hyrtem całymi koszami zakupowymi.
Komentarze
Prześlij komentarz
Dzień dobry, miło mi Cię gościć na moim blogu.