Literatura na działce

Moja literatura na działce zbyt obfita nie jest. To zrozumiałe, bo przecież rzadko tam czytam. najczęściej tam zależy mi by szybko dotrzeć do jakiejś aktualnie potrzebnej informacji. W tym najczęściej najlepiej sprawdza się wujek Google. Niemniej uznałem, że podstawową literaturę na działce trzeba mieć, taką ściągawke. Oto ona. Jak widać związana bezpośrednio z uprawami oraz roślinami. Po krótce omówię co mam z książek na działce i czemu akurat takie a nie inne. 

Moja półeczka z książkami na działce, taka ogólnie półeczka ksiązkowo papiernicza. 

A oto moje książki

Na samej górze to po prostu atlasy roślin - pierwsze 3 książki od lewej to typowe atlasy do oznaczania roślin w terenie. Cóż. Nie znam flory naszego kraju na pamięć i wielokrotnie muszę się wspomagać książką, by jakiś gatunek oznaczyć. Nie wstydzę się tego. Lepiej się upewnić czasem, powtórzyć co się zapomniało lub poznać coś nowego. 

Kolejne książki w górnym rzędzie, czyli dwie od prawej na górze, to atlasy roślin jadalnych. Idealne właśnie tutaj, na działce. W domu mam kompendium w postaci książki Pana Łuczaja. Tutaj coś prostszego, od razu połączenie z atlasem. 

Dolny rządek - pierwsze 3 książki od lewej. Jak widać zwiazane z roślinami leczniczymi. Pierwsza od lewej to taka w sumie już nie dla mnie, książka naprawdę dla bardzo początkujących. W domu się nie przydaje, tutaj prędzej, nawet by sąsiadowi czasem coś pokazać. Kolejna "Terenowa apteczka ziołowa" - w domu mniejszy z niej pożytek, tu na działce prędzej. W końcu jakoś tutaj po części w terenie jestem. I oczywiście książka będąca klasyką gatunku, czyli "Rośliny lecznicze". Musi być i już. Dwie książki o grzybach. W sumie tak mi tu potrzebne jak cholera. Ostatnio na porządnym grzybobraniu byłem ... chyba w 2009? Jeszcze, gdy w szkole na wsi pracowałem. Od tamtego czasu nie przypominam sobie. NIe liczę takich akcji jak zbiory boczniaków w okolicy działki. Ale niech są. W domu mam inne atlasy grzybów, niech i tutaj są. Kolejne to ksiązki już typowo ogrodnicze. Pierwsza od prawej to kolejna "klasyka gatunku". Rzadko do niej zaglądam, jednak większy pożytek z niej jest tutaj, niż w domu. Oraz książeczka druga od prawej. Najczęściej używana. Typowa ściągawka, książka prawie broszurowa. Ilość informacji na temat poszczególnych gatunków roślin prawnych porównywalna z etykietami opakowań nasion. Ale to jej siła. Bez zbędnego pitu pitu, same konkrety. No ściąga dosłownie. 

Tak wygląda moja...nazwijmy to jakoś ładnie, preppersko ;-) . Literatura przetrwania w działkowym celu ewakuacji ;-) . 


POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ

Komentarze