Ostatnio narobiłem troszkę niepotrzebnego zamieszania - przepraszam

 W ostatnim miesiącu narobiłem troszkę niepotrzebnego zamieszania związanego z tym blogiem. Już sie grzecznie tłumaczę ;-). 

Chciałem utworzyć nowego bloga, który bykby kontunuacją obecnego tutaj, jednak skupiłby się jedynie na tematyce związanej z ogrodem oraz wszelkimi zbiorami i przetworami. Czyli w sumie tematyka z tego bloga z ostatniego roku. Jednak chciałem niejako odejść od adresu na-kryzys. Czemu? Już wyjaśniam swoje motywy. Otóż od kilku lat moja działka nie jest dla mnie "działkowym celem ewakuacji" ale zielonym azylem. I nie ma nic wspólnego z "przygotowaniami na ciężkie czasy". To zmiana podejścia do działki. Działka jest dla mnie źródłem szczęścia, satysfakcji, radości. Dlatego chciałem odejśc niejako od słowa "kryzys" w nazwie bloga. Troche nawet rytualnie. Zmiana adresu tego bloga - wchodziła w grę. Jednak musiałbym najpierw napisać na jaki adres zmienię i odczekać powiedzmy z miesiąc, by każdy z Czytelników miał szanse dotrzeć do stosownej informacji. To była wersja pierwsza zmian. Wersja druga - utworzenie nowego bloga i kontynuowanie pisania tam, ze stosowną informacją na tym blogu. I nawet to zrobiłem. Utworzyłem nowego bloga. Utworzyłem stronę na fejsie. I nawet przez tydzień tak było. Jednak odpuściłem to sobie. W końcu już nie zamierzałem często pisać. Kilka wpisów miesięcznie miałem ogólnie w planach. regularność więc by była ale częstotliwość niska. Po co więc tworzyć nowe byty? 

Obecny profil strony

A ze stronami na fejście to też było zamieszanie z poplątanym, ale to już nie z mojej winy. Otóż utworzyłem stronę fb - "W ogrodzie i wokół ogrodu" (chyba jakoś tak to było). Jednak po jakimś czasie strona podostawała różne blokady. 

W sumie od tego komunikatu się zaczęło

Próba zamieszczenia zwykłego komentarza... 

Pytanie o buraki cukrowe na jednej z grup.. 

A wcale stroną nie spamowałem. Najpierw były liczne potwiedzenia czy ja to aby ja. Potem widziałem, że z poziomu strony nawet lajkować na grupach nie mogę. Potem już nawet komentować swoich udostępnień na swojej stronie nie mogłem. Trudno. Profil oraz strona zostały usunięte. 

Utworzyłem też nowy profil na fb, już wedle imienia i nazwiska oraz stronkę. Jakby ktoś z Państwa miał ochotę - zapraszam do obserwowania i polubień. Ciekawe czy i tu bany mi się dostaną. Jak się bany dostaną - to trudno. 

Zatem... Pozostaję przy tym blogu. Adres to tylko adres. Nie ma co kombinować. 7 lat blog istniał pod tym adresem, nie ma co zmieniać. Stał się w jakiś sposób częścią mojego życia. A adres to tylko adres. Nie problem by sam blog zmienił swój charakter. Trochę jak z imieniem i nazwiskiem. Mam je do końca życia, ale ja jako osoba mogę się zmieniać. ok, filozoficznie wyszło - trudno. 

Wszystkich Czytelników, którzy już chcieli się przenieść na nowego bloga - przepraszam za zamieszanie. Pozostaję przy tym tutaj obecnym. 

Jak często i o czym będę pisać? Dokądnie tak samo jak w poprzednim roku i w tym. Jakieś podsumowania prac na działce, relacje z robienia herbat i jak coś ciekawego nowego na działce się będzie dziać - dam znać. 

Blog w tym roku i w latach kolejnych będzie skupiony wokół działki. O moim działkowania. O zbiorach i przetworach zarówno z działki jak i z okolic. W tym roku sporo zamierzam popisać o robionych przeze mnie hebratkach oksydowanych. Z resztą - wyjdzie wszystko w praniu. 

Komentarze