Lampa naftowa na działce lub innym celu ewakuacji

Jedna z moich lamp naftowych.
Foto grudzień 2016.
Podczas przeglądania wielu stron poświęconych preppingowi oraz survivalowi napotykam się na skrajnie odmienne opinie na temat lamp naftowych. Część osób zachwala takie rozwiązanie, jako doskonała alternatywa latarek, część osób stwierdza, że to niepotrzebne i kłopotliwe urządzenie. Krzysztof Lis podaje u siebie argumenty świadczące na niekorzyść lamp naftowych. Czy lampa naftowa jest w celu ewakuacji potrzebna lub chociaż przydatna? Już niezależnie, czy mamy na myśli altankę na działce, czy bunkier w formie ziemianki, czy też namiot... Ja osobiście uważam, że lampę naftową warto mieć. Nie mam na myśli wcale nowoczesnych urządzeń ciśnieniowych, ale właśnie najprostszą, taką z marketu za kilkanaście złotych nawet. 
Podam wady lamp naftowych, które często są podawane przez przeciwników.

1. Wymagają nafty. Oczywista oczywistość, jak coś się pali, to potrzebuje paliwa. Dotyczy to każdego urządzenia emitującego energię (światło) - jest potrzebna zmagazynowana energia (paliwo, ogniwo, cokolwiek). 
2. Nie daje dużo światła. 
3. Pozostawiona bez opieki stwarza zagrożenie pożarowe.
4. Wytwarza spaliny (woda oraz tlenki węgla).
To tyle argumentów przeciw lampie naftowe, jakie pamiętam. Jeśli ktoś poda ich więcej, niech napisze w komentarzu. 
Zalety lamp naftowych, jakie znam.
1. W razie awarii można je samemu naprawić. Oczywiście w ograniczonym zakresie. 
2. Nafta oświetleniowa lub olej do lamp może służyć także jako rozpałka, więc trzymanie dowolnego zapasu takiego paliwa jest bardziej uniwersalne. Ponadto gdy się dobrze rozejrzymy, to okaże się, że poza sezonem grillowym oleje do lamp naftowych w wielu marketach tanieją. Mi ostatnio (listopad 2016) udało się kupić w jednym ze sklepów wielkopowierzchniowych kilkanaście buteleczek oleju do lamp w cenie 1,09 zł / 0,5 litra. Takie promocje są częste. Z czego to wynika? Wbrew pozorom sklepy wielkopowierzchniowe nie mają obszernych magazynów i nie chcą przetrzymywać u siebie rzeczy, które sprzedadzą dopiero za rok. 
3. To tanie urządzenie, więc mniej zagrożone kradzieżą. Ja w poprzednim roku miałem na działce na zewnątrz lampę naftową cały rok prawie. Nikt się na nią nie połakomił. Oczywiście celowo jej nie czyściłem na zewnątrz,  by była brzydka. 
4. Światło pochodzi od realnego płomienia - co często podnosi morale. 
5. Wynalazcą był Polak - posiadanie lampy naftowej to trochę kultywowanie naszego dziedzictwa narodowego. Jak ktś jest sentymentalny pod tym względem.  
Ja w celu ewakuacji posiadam kilka lamp naftowych oraz kilkulitrowy zapas paliwa do nich. Powiem szczerze - bardzo się przydają. W jakich sytuacjach?
- Gdy mi się wyczerpuje akumulator, podczas dłuższego pobytu na działce, to osobiście wolę by prąd przeznaczyć na naładowanie telefonu i netbooka a nie na światło. Czasem tworzyło to śmieszne sytuacje - z jednej strony oglądam sobie film na netbooku lub w telefonie a z drugiej strony światło zapewnia mi lampa naftowa - cóż, nietypowe połączenie typu tradycja i nowoczesność ;-). Lampa naftowa idealnie sprawdza się w sytuacji, gdy inne źródła światła zawiodą. 
Ale kolejnym ważnym dla mnie argumentem, by lampę naftową mieć w celu ewakuacji oraz od czasu do czasu jej użyć, jest moje zamiłowanie do ognia. 
Lampa naftowa nie jest rozwiązaniem idealnym. Jest to urządzenie trochę z poprzedniej epoki. Oczywiście nigdy bym sobie nie pozwolił, by była ona u mnie jedynym źródłem światła. Warto mieć inne awaryjne urządzenia oświetleniowe. Ale jako bardzo awaryjne światło może się przydać. Ponadto - jak już wspomniałem - przyjemnie sobie popatrzeć na ogień w celu ewakuacji, zwłaszcza podczas wietrznej pogody. Sam ten malutki płomień który my widzimy daje nam poczucie bezpieczeństwa i takiej przytulności. A to także ważne. 

Komentarze

Prześlij komentarz

Dzień dobry, miło mi Cię gościć na moim blogu.