Partyzanckie ogrodnictwo 2020 - topinambur blisko domu

Trochę o samej roślinie pisałem  tutaj.  Roślina ciekawa. W mojej ocenie idealna do partyzanckiego ogrodnictwa. Samo partyzanckie ogrodnictwo jest u mnie w znacznej części działalnością "przy okazji" j głównie z uwagi na wady tego typu działalności. Technika uprawy - posadzić, zostawić, jak trzeba zebrać w sezonie plon. Roślina raczej dość inwazyjna. Nie polecam jej zbytnio na małych działkach ogrodniczych - powód - raz posadzona w danym miejscu rośnie tam i rośnie i ciężko się jej pozbyć. Na działce może się to okazać istotną wadą. Jej ekspansywność, znikoma ilość zabiegów pielęgnacyjnych czyni ją doskonałą rośliną do sadzenia "byle gdzie". 

Jedno ze stanowisk

Kolejne miejsce

Inne miejsce uprawy

I kolejne 

A tu zakładana w tym roku "plantacja"

Ja mam kilka miejsc tej rośliny zarówno w okolicy miejsca zamieszkania jak i w okolicy działki. Uprawy zbyt daleko czy to miejsca zamieszkania, czy celu ewakuacji, uznałem za bezcelowe. Do tych miejsc mam mieć blisko, prawie przy domu, albo w pobliżu działki. Uprawy mają charakter rozproszony - małe skupiny rośliny w wielu miejscach - ale blisko domu. Skąd mam bulwy...  Cóż. Kilka ładnych lat temu posadziłem na działce. Teraz żałuję. Z działki usuwam,  ale delikatnie, by nie zniszczyć. To dla mnie sadzonki.  Poza tym co roku zbieram bulwy i część jem, część rozsadzam.

Partyzanckie ogrodnictwo to nie tylko topinambur przy domu. Ale o tym w kolejnych wpisach. Akurat zamierzam trochę przybliżyć Czytelnikom tą koncepcję w moim wykonaniu. 

Komentarze