Zaplecze kuchenne w działkowym celu ewakuacji - po zmianach 2018 / 2019

W tym wpisie pokazałem swoje kuchenne wyposażenie na działce . Od tamtego czasu troszkę się u mnie zmieniło. Najważniejsze zmiany to - odchudzanie wyposażenia. Tak - dokładnie - odchudzanie. Może dla pewnej części preppersów przygotowania polegają na inwestowaniu w coraz to nowe rzeczy, coraz lepsze, coraz więcej. To nie moja droga. Ja staram się w wyposażeniu stosować zasadę - mniej rzeczy - więcej funkcji z jednej rzeczy. To przejaw minimalizmu w preppingu u mnie - da się pogodzić te dwie filozofie - powiem więcej - minimalizm to jedna z dróg preppingu. Minimalizm uczy między innymi sztuki improwizacji. 

Teoretycznie mógłbym mieć na działce dobre naczynia turystyczne. Naczynia turystyczne mają dużą zaletę - po ich złożeniu zajmują mało miejsca. Jednak nie jest mi to potrzebne. Wolę naczynia, które są niejako kopią naczyń domowych. W końcu skoro się sprawdzają w domu, dlaczego miałyby się nie sprawdzić na działce. W większości marketach wybór naczyń jest ogromny.

Alejka kuchenna w Kauflandzie
Można oczywiście zrobić prawie kopię naczyń domowych - to było dość rozsądne - o ile dysponujemy odpowiednią przestrzenią w altance działkowej. Można też jeszcze inaczej. Co jakiś czas być może wymieniamy naczynia (czy to garnek, czy patelnia) w domu. Stare możemy wynieść na działkę - jako przydaś a w domu cieszyć się nowym sprzętem. No tak, można. Jednak ja na działce nie chcę zrobić sobie zbiorowiska przydasi. Moje obecne wyposażenie jest dość skąpe - ale doskonale się sprawdza na co dzień - czasem coś sobie tutaj podgrzeję, czasem nawet ugotuję. I ten zestaw doskonale się sprawdza. 

Oto całe moje wyposażenie kuchenne
Jest mały rondelek. I to on jest najczęściej używanym naczyniem do gotowania i podgrzewania potraw. taki idealny do ugotowania porcji na jeden raz. Jest średni garnek i czasem ma okazję go użyć. Do gotowania zupy na winie. Jest duży kubeczek - idealny do zrobienia herbaty na cały dzień , lub kawałek dnia. Jest mały kubeczek (znaczy mały - no 0,4 litra) taki na kawusię. W słoiku są sztućce. Trochę łyżek, trochę widelców. Są miseczki głębokie na zupy, jest kilka talerzyków płytkich. Jest czajnik - wiadomo do czego. Jest kuchenka gazowa. 

Czego tu nie ma a czasem może nawet by się przydało. No nie ma większego garnka, patelni i na razie deski do krojenia. 

Większy garnek - no cały czas zastanawiam się czy takie coś jest mi tu potrzebne. No może czasem by się przydał. Przydałby się zapewne w ewentualnych ciężkich czasach, gdyby tu przyszło mi gotować dla całej rodziny lub robić przetwory. Jednak w ciągu ostatniego roku nie odczułem jakoś jego braku. Może przy okazji wymiany garnka w domu tutaj wprowadzę większy - może. 

Deska do krojenia - no była ale już się rozpadła. Do kupienia kiedyś tam. Na razie jako deska do krojenia sprawdza się albo metalowy talerz płytki albo talerzyk papierowy.

Patelnia - no może by się przydała. Była, ale już się zużyła. Na razie nie odczuwam braku. Jeśli tutaj cokolwiek kucharzę - to są to potrawy jednogarnkowe, do których patelnia potrzebna szczególnie nie jest. 

Co tu było, a czego już nie ma i nie będzie. Były kuchenki na benzynę, naczynia turystyczne, czajnik Kelly Kettle. Jednak nadmiar sprzętów kuchennych uznałem za zbędny.

Kuchenki na benzynę - fajny szpej. Nawet skuteczny i dość ciekawy. Jednak  problemik - zapach benzyny. I to może już nawet by szczególnym problemem nie było, w końcu używam czasem tutaj lamp naftowych , które też podczas używania wydzielają swoją woń. Uznałem jednak, że zwyczajna kuchenka na butę gazową jest po prostu prostsza w działaniu - a kuchenki na benzynę - są fajne, jednak nie w tych warunkach. Sprzedałem kilka lat temu .

Naczynia turystyczne. Są świetne - pod namiot i na wyjazdy. Tutaj nie ma potrzeby aż takiej kompaktowości naczyń. Były - sprzedałem - zwykłe garnki są wygodniejsze w użyciu - bo dokładnie takich samych używam w domu an co dzień. 

Kelly Kettle - fajna sprawa. Pod namiot , na biwak. Gadżet. Tutaj na działce - zupełnie niepotrzebny. To tylko czajnik z bardzo poważną wadą - konieczność użytkowania na zewnątrz. Nie mam zamiaru do zaparzenia każdej kawy pilnować sobie czajnika na zewnątrz. No dobra. Ale jeśli szkoda gazu i takie tam a trzeba wodę zagotować? To jest grill i on doskonale sprawdza się w formie kuchni letniej. 

Obecne wyposażenie sprawdza się doskonale i tego zestawu faktycznie tutaj używam. Może z czasem dojdzie tutaj większy garnek, na pewno dojdzie deska do krojenia. I to by było na tyle - więcej szpeju naprawdę nie jest tutaj potrzebne. 

Komentarze